Administracja się rozrasta, wodzisławian ubywa
![](https://row.info.pl/wp-content/uploads/2024/12/Messenger_creation_CC3958BB-C1B5-4185-B2B6-F9ABE3CDD1EF-780x470.jpeg)
O podwyżce podatków od nieruchomości i zamykaniu firm z Wiceprezesem wodzisławskiej Izby Gospodarczej Jakubem Prusem rozmawia Paweł Polok
Paweł Polok: Jak ocenia pan decyzję Rady Miasta Wodzisławia Śląskiego oraz prezydenta o wprowadzeniu tak drastycznych podwyżek podatku od nieruchomości? Czy uważa pan, że podjęto tę decyzję z pełną świadomością jej skutków dla lokalnych przedsiębiorców?
Jakub Prus: Przez kilka kolejnych lat prezydent składał radnym wnioski o podwyżkę podatku od nieruchomości do stawek maksymalnych lub zbliżonych do maksymalnych. Tak gwałtowna podwyżka zaboli nie tylko przedsiębiorców, ale również wszystkich mieszkańców oraz osoby pracujące na terenie Wodzisławia Śląskiego. Wydaje mi się, że władze nie mają tej świadomości.
Proszę powiedzieć coś o skutkach gospodarczych i społecznych, które już teraz odczuwają przedsiębiorcy w wyniku tych zmian. Czy widać już np. wzrost liczby zamykanych firm lub ograniczanie działalności?
Firmy, podobnie jak samorządy, planują budżet na kolejne lata. Dla niektórych przedsiębiorców to podwyżki rzędu dziesiątek tysięcy złotych rocznie. Wniosek jest prosty: aby zneutralizować skutki, trzeba będzie ciąć etaty, wyprzedawać majątek, podwyższać marże na produktach i usługach, a w najgorszym przypadku zaprzestać działalności. Ograniczenie działalności widzimy już teraz. Część przedsiębiorców, z którymi rozmawiamy, jeszcze nie dowierza skali podwyżek. To ograniczy również atrakcyjność biznesową miasta dla nowych firm.
Czy Izba Gospodarcza miała możliwość konsultacji w tej sprawie z władzami miasta przed wprowadzeniem podwyżek? Jeśli tak, czy uwzględniono państwa stanowisko i argumenty?
Miasto nie konsultowało tej decyzji z nami. Powiem szczerze, że dowiedziałem się przypadkiem o zmianach. Uchwała budżetowa ukazała się w Biuletynie Informacji Publicznej miasta 4 grudnia.
Jak ocenia pan postawę radnych, którzy przegłosowali te zmiany? Czy uważa pan, że byli wystarczająco zaangażowani w analizę skutków ekonomicznych tej decyzji?
Myślę, że radni nie zdają sobie sprawy z konsekwencji tej decyzji — wszyscy to odczujemy. Część z nich zrozumie to dopiero, kiedy będą, jak co roku, prosili o datki na cele charytatywne, sponsorowanie imprez na terenie miasta lub innego rodzaju wsparcie inicjatyw społecznych. Firmy, które dotychczas pomagały, mogą przestać istnieć albo nie będzie ich na to stać. Niektórzy przedsiębiorcy mogą się po prostu zniechęcić.
Czy miasto przedstawiło uzasadnienie, dlaczego akurat teraz zdecydowano się na tak znaczący wzrost podatków? Czy dostrzega pan rzeczywiste potrzeby budżetowe miasta, które mogłyby to uzasadniać, czy raczej uważa pan tę decyzję za pochopną?
Uzasadnienie do uchwały rady miejskiej sprowadza się do podania aktów prawnych, które umożliwiają podwyżkę podatku, oraz przewidywanej kwoty wzrostu dochodów budżetu.
Jakie działania podejmuje lub planuje podjąć Izba Gospodarcza w celu ochrony interesów przedsiębiorców? Czy planujecie państwo wystosować formalne pismo, interwencję prawną lub inne działania?
Jako Izba Gospodarcza w Wodzisławiu Śląskim podjęliśmy kroki prawne. Kilka podmiotów zrzeszonych w Izbie zamierza również samodzielnie podjąć działania. Z tego, co wiem, sytuację analizują również duże podmioty niezrzeszone w Izbie Gospodarczej. Czasu jest niestety niewiele.
Są alternatywne rozwiązania, które mogłyby pomóc w zrównoważeniu budżetu miasta? Sugerowaliście coś zamiast podwyżki podatków?
Prezydent w czasie swoich kadencji znacznie rozbudował administrację mimo dużego spadku liczby mieszkańców. Priorytetem powinno być ograniczenie kosztów oraz pozyskanie nowych przedsiębiorców i inwestycji, a nie radykalne podwyższenie podatków.
Jak ocenia pan dotychczasową współpracę lokalnych władz z przedsiębiorcami w Wodzisławiu Śląskim? Czy uważa pan, że ta decyzja wpłynęła na pogorszenie relacji na linii władze-przedsiębiorcy?
W kontekście podatku od nieruchomości kilku przedsiębiorców w ostatnich latach bezskutecznie wnioskowało do prezydenta o indywidualne stawki podatku, by mogli konkurować z marketami. Dla szerszego kontekstu, w tym roku odbyła się pierwszy raz w naszym mieście konferencja Klubu Biznesu Grupy Silesia. To grupa przedsiębiorców tzw. twardego biznesu — producenci, inwestorzy o potencjale inwestycyjnym na poziomie setek milionów złotych. I to w naszym mieście! Zwykle te konferencje odbywają się w Katowicach, Chorzowie, w dużych miastach. Zaproszono pięciu prezydentów miast, w tym prezydenta Wodzisławia Śląskiego. Niestety zabrakło naszego prezydenta lub chociażby jego pełnomocnika.
Jakie są, według pana, długofalowe konsekwencje tej decyzji dla gospodarki lokalnej? Czy obawia się pan np. odpływu inwestorów lub ograniczenia rozwoju miasta?
To palenie w kominku więźbą dachową — w końcu dach się zawali. Odpływ inwestycji i mieszkańców spowoduje długofalowo mniejsze przychody z podatków. Przy tym sytuacja finansowa miasta nie poprawi się nawet krótkofalowo, ponieważ budżet na rok 2025 i tak zakłada wielki deficyt.
Co chciałby pan przekazać prezydentowi i radnym miasta w związku z tą sytuacją? Czy widzi pan jeszcze możliwość wycofania lub zmiany tej decyzji? Jeśli tak, co by do tego zachęciło władze miasta?
Trzeba usiąść do stołu i wypracować porozumienie na lata. Rozpocznijmy rzeczywiste działania ograniczające wydatki miasta. 19 grudnia odbędzie się sesja budżetowa, na której zapadną ostateczne decyzje.
Dziękuję za rozmowę.