Rybnicki aeroklub oszukany? Dziwne losy operatu szacunkowego
Czy ktoś próbuje zaszkodzić rybnickim lotnikom? I czy sfałszowana została dokumentacja dotycząca majątku aeroklubu? Jeśli tak, to kto i po co to zrobił?
Jeden z najsłynniejszych punktów na mapie nie tylko Rybnika, ale i całego Górnego Śląska to oczywiście gotartowickie lotnisko i cała towarzysząca mu nie tylko infrastruktura, ale – przede wszystkim – historia. Tysiące wyszkolonych pilotów, niemalże 60 lat tradycji i godne pozazdroszczenia osiągnięcia. To w skrócie dzieje Aeroklubu ROW, któremu jednak ktoś stara się – nomen omen – podciąć skrzydła. Kto i po co? A przede wszystkim: jak? Żeby to zrozumieć trzeba się cofnąć o lat ponad 15. Wówczas to władze klubu wybudowały nowy hangar.
Został on wybudowany w roku 2008 na podstawie pozwolenia na budowę wydanego przez Urząd Miasta Rybnika – mówi Prezes Aeroklubu Ireneusz Wilgucki –Konstrukcja hangaru to z jednej strony słupy stalowe, wiązary kratownicowe stalowe na których ułożono poszycie z blach stalowych wypełnionych styropianem, słupy z drugiej strony żelbetowe a przestrzeń miedzy nimi murowana.
Aeroklub wybudował hangar co prawda na gruncie należącym do Skarbu Państwa a zarządzanym przez Miasto Rybnik, ale nastąpiło to jednak zgodnie z prawem i na podstawie pozwolenia na budowę. Później władze klubu występowały zarówno do Wojewody Śląskiego jak i Prezydenta Miasta Rybnik o przekazanie/sprzedaż terenu pod swoimi obiektami. Otrzymywane decyzje były odmowne.
W roku 2009 Miasto Rybnik zleciło opracowanie operatu szacunkowego dotyczącego obszaru nieruchomości lotniska Gotartowice. I tu zaczyna się robić ciekawie, bo dokument ten wydaje się być – delikatnie mówiąc – w dużej części nieprawidłowy, ponieważ wymienia dwa duże hangary o konstrukcji żelbetowej wybudowane w latach 60. Tyle tylko, że faktycznie istnieje jeden taki hangar! Drugi wybudowano przecież ponad 40 lat później – w roku 2008! Mało tego, nowy budynek wzniesiono ze środków własnych stowarzyszenia Aeroklub ROW. Zdaniem Władz Aeroklubu ta nieprawidłowość mogła mieć znaczący wpływ na wartość wycenianych nieruchomości.
W ten sposób prawdopodobnie ukryto fakt znaczących inwestycji Aeroklubu ROW na tych gruntach – mówi Ireneusz Wilgucki
Ciężko jest założyć, że to po prostu niedopatrzenie. A jeśli nawet, to w operacie szacunkowym taka pomyłka nie powinna mieć miejsca.
Oczywiście, że zdarzają się różne sytuacje – mówi w rozmowie z nami jeden z rybnickich rzeczoznawców majątkowych -Ale ciężko mi wyobrazić sobie sytuację, że ktoś widzi budynek wybudowany rok wcześniej i pisze w dokumencie, że budowla ma ponad 40 lat
Czy fakt nieujawnienia tego hangaru w operacie szacunkowym, a następnie akcie notarialnym może być wstępem do niszczenia aeroklubu będącego jednym z najlepiej rozpoznawalnych symboli ROW? Kto odpowiada za popełnione błędy i czy były one celowe? Poprosiliśmy rybnicki magistrat o komentarz i czekamy na odpowiedź.