Apel w sprawie Szymona z Wodzisławia
Mamo, Tato! Ja bym chciała prosić o coś rodziców, obojga
Jeśli czytacie te artykuły, w tej całej chorej walce między sobą nie zapomnijcie o Najważniejszym – o Dziecku. O własnym Synku, który zapewne kocha Was oboje TAK SAMO BARDZO. Nie ważne są dla niego Wasze błędy i Wasza wojna, bo to nie Jego wojna, tylko Wasza. To jest malutki chłopczyk, który nie wszystko rozumie, ale wszystko widzi i czuje. On cierpi i nie ważne z którym rodzicem jest. Cierpi, bo nie ma tego drugiego.
Drogi Tato! Jeśli naprawdę kochasz swojego synka proszę Cię – proszę jako mama, jako kobieta i jako człowiek – PROSZĘ, pozwól mu na kontakt z mamą i z innymi najbliższymi, których ten chłopczyk również kocha. Nie ucz go, że ucieczka i siła to rozwiązanie, bo w ten sposób uczysz go niewłaściwych zachowań i metod rozwiązywania problemów. Nie każ Go za swoje lub innych błędy. Nie traktuj go przedmiotowo tylko podmiotowo – widzisz różnicę?
Znam dziadków i mamę Szymonka. Taty nie znam… Nie wnikam w osobiste sprawy sąsiadów. Znam Szymonka. Chodził z naszym synkiem jakiś czas do żłobka i do przedszkola.
To mądry, śliczny i dobry chłopczyk.
Mi, jako mamie chłopczyka w tym samym wieku, płakać się chce co Wy, dorośli, robicie temu dziecku… Czy Wy w ogóle pomyśleliście co On teraz czuje? Co czuł wcześniej?? To nie jest mały dorosły. To jest malutkie dziecko. Zlitujcie się i zróbcie coś dla Niego.
Malutką rzecz…
DOGADAJCIE SIĘ.
Pozdrawiam, Magda