Awantury w rybnickich komisjach: „Nie mam dowodu, ale mam kartę kredytową!”

Pierwsza tura wyborów prezydenckich za nami, ale nie obyło się bez zgrzytów
Jak udało nam się ustalić, do sprzeczek z członkami obwodowych komisji wyborczych doszło w co najmniej dwóch miejscach. Na obrzeżach Rybnika jedna z mieszkanek zażądała możliwości zagłosowania na podstawie… karty kredytowej.
Przewodniczący obwodowej komisji wyborczej wytłumaczył kobiecie, że karta płatnicza nie jest dokumentem stwierdzającym tożsamość. Kobieta urażona stwierdziła, że już nie będzie w takim razie głosować, ale ostatecznie wróciła z dowodem osobistym – usłyszeliśmy
Dużo ostrzej było w jednej z komisji bliżej centrum, gdzie starsza mieszkanka nie potrafiła podać swojego adresu.
Kobieta utrzymywała, że mieszka przy jednej z rybnickich ulic, jednak jej nazwisko nie figurowało w spisie. Ostatecznie – po dokładnym sprawdzeniu – okazało się, że kobieta mieszka gdzie indziej, ale na szczęście na terenie działania naszej komisji. Przyznała się do błędu, ale po kilkudziesięciu minutach do lokalu wyborczego przyszedł mężczyzna – syn kobiety – krzycząc, że jego mama została obrażona przez członków komisji z powodu swojej niepełnosprawności. Ostatecznie przewodniczącej udało się uspokoić mężczyznę i nie było potrzeby wzywania policji – przekazano nam
Warto dodać, że podczas wczorajszych wyborów w okręgu bielskim w naszym województwie jeden z członków komisji został… ugryziony przez wyborcę. Mężczyzna opuścił lokal wyborczy w asyście policjantów, najprawdopodobniej zostanie mu przedstawiony zarzut naruszenia nietykalności cielesnej.