Bolesław Piecha do Konfy się uśmiecha
Polityczny zwrot czy przedwyborcza zagrywka? PiS robi ukłon w stronę Konfederacji.
Poniedziałkowa konferencja prasowa braci Bolesława i Wojciecha Piechów zaskoczyła niejednego z dziennikarzy. Ściślej: zaskoczyła deklaracja o możliwej koalicji Prawa i Sprawiedliwości z Konfederacją. Kiedy 26 czerwca Poseł Bolesław Piecha, senator Wojciech Piecha, radny Rybnika Karol Szymura oraz Szymon Szrot z biura poselskiego Michała Wosia spotkali się z lokalnymi mediami, nic nie zapowiadało niespodzianki.
Najpierw pojawiła się deklaracja, że Prawo i Sprawiedliwość ma swoich sojuszników politycznych działających legalnie w Polsce, których celem jest wystawienie wspólnej listy
Chodzi o Suwerenną Polskę, Republikanów, Polskie Sprawy i Polskę od Nowa – powiedział poseł Bolesław Piecha wymieniając sojuszników PiS w rozmowie z portalem Nowiny.pl.
Wówczas ze strony Nowin padło zapytanie o jednego z najaktywniejszych polityków Konfederacji w naszym regionie – Romana Fritza. Czy to dla PiS konkurencja? Odpowiedź była zaskakująca.
Partie polityczne zawsze konkurują ze sobą w związku z tym trudno mówić, że to nie jest konkurencja. Tak, to jest konkurencja, która ma już dzisiaj ugruntowaną pozycję w polskiej opinii publicznej. Jak będzie wyglądała sytuacja? Pogadamy po wyborach. Ja chyba ze 3 miesiące temu mówiłem w Polsacie, że wyobrażam sobie koalicję Zjednoczonej Prawicy z Konfederacją. Wtedy były różne głosy oburzenia, ale ja sądzę, że to jednak jest przyszłość i wcale niewykluczona – odparł Bolesław Piecha
O komentarz do tak jasno wyrażonej woli współpracy poprosiliśmy Romana Fritza:
Jak wielokrotnie podkreślali nasi liderzy podczas niezwykle udanej sobotniej konwencji Konfederacji obecnie wykluczamy wchodzenie do koalicji rządowej z partiami układu okrągłostołowego po planowanych na jesień wyborach parlamentarnych. „Zasługi” PiS-u w dewastacji sytuacji państwa są na tyle długie, że nie sposób wymienić je w krótkim wyliczeniu. Wspomnijmy tylko niektóre: potężny dług publiczny, rozdmuchane do granic absurdu wydatki socjalne, kreacja pustego pieniądza, permanentne komplikowanie życia przedsiębiorcom i rolnikom, likwidacja górnictwa, w sferze międzynarodowej zantagonizowanie relacji z największymi sąsiadami i zgoda na unijny zielony dyktat, w sferze militarnej – oddanie pokaźnej części uzbrojenia Ukrainie, w sferze przekazu – zawłaszczenie publicznych mediów i używanie ich jako narzędzia manipulacji ludźmi. Nie można się także nie cofnąć do pamiętnych lat 2020 – 2022, gdy to właśnie partia rządząca wraz z „totalną” magdalenkową opozycją stręczyła nam wiarę w covidowy obłęd. Wskutek zamknięcia szpitalnych oddziałów , kwarantann, „leczenia” na telefon i zablokowania diagnostyki podczas tzw. walki z tzw. pandemią skutecznie wdrożono projekt „eutanazja plus” dając w efekcie śmiertelne żniwo ponad 200.000 przedwcześnie zmarłych Polaków. Na czele tych hunwejbinów „nowej normalności” stał nie kto inny, jak najstarszy poseł z Rybnika Bolesław Piecha. To on był jednym z sygnatariuszy projektu ustawy bodaj najbardziej niszczącej cywilizowane prawo, druk 539 z 12.08.2020. Nazwaliśmy ją „bezkarność plus”, a przypomnę, że jej zapis pozwalałby puszczać płazem nawet najcięższe przestępstwa, byle tylko były one popełniane w imię jedynie słusznej walki z jedynie słuszną chorobą. To przecież Bolesław Piecha jest uważany za autora projektu innej haniebnej ustawy zezwalającej na segregację i dyskryminację Polaków ze względu na poddanie się przyjęciu jakichś eksperymentalnych terapii quasi medycznych (druk 1846 z 14.12.2021). To poseł Piecha w końcu okazał się być zwyczajnym totalniakiem, czemu dał wyraz w wywiadzie dla radia RMF (z dn. 16.12.2021), gdzie odnosząc się do osób niezaszczepionych na chorobę celebrytę stwierdził m. in., że „to 30 procent trzeba po prostu potem na końcu zlikwidować”. Poseł Bolesław Piecha nie pierwszy raz stara się zamieszać wewnątrz obozu Konfederacji. Już w styczniu bieżącego roku w wywiadzie dla Super Expressu miał czelność dzielić liderów Konfederacji na lepszych i gorszych wkładając w swoje usta warunek ewentualnej koalicji rządowej następująco: „oprócz Brauna, to tam można byłoby się dogadać”.
Roman Fritz dodał też, że Konfederacja może rozważyć koalicję z PiS-em jednakże pod warunkiem, że pozbędą się ze swojego grona Jarosława Kaczyńskiego.