Chcą ożywić centrum Żor. Jest petycja w tej sprawie
Żorzanie na weekend uciekają do Rybnika, do Pszczyny, a nawet do Katowic i Gliwic. Teraz jest szansa na zmianę
Pusty rynek i wymarłe uliczki. Tak w poprzednich latach wyglądało żorskie centrum w czasie letnich weekendów. W tym roku jest już nieco lepiej, bo na rynku pojawiły się ogródki i tym samym Żory przestały być jedynym chyba górnośląskim miastem pozbawionym tej atrakcji. Nadal jeszcze daleko do pełnego ożywienia miasta. Młodzi żorzanie napisali petycję, by skrócić czas tzw. ciszy nocnej. Obecnie ogródki muszą kończyć swoją działalność o 22:00, czyli o godzinie, o której tak naprawdę niektórzy dopiero zaczynają się bawić.
Jeśli ta inicjatywa zbierze wystarczająco dużo podpisów mieszkańców zarówno dzielnicy Śródmieście, jak i innych dzielnic miasta, a radni przegłosują tę propozycję, nasze miasto ma szansę zwiększyć swoją atrakcyjność, tak aby mieszkańcy Żor nie musieli jeździć do miast okolicznych takich jak Rybnik, Pszczyna, Cieszyn czy Katowice, tylko wybierali właśnie nasze miasto do spędzania czasu wolnego – mówi Olivier Glos-Krawczyk, jeden z pomysłodawców akcji
Petycję można podpisać online pod adresem: https://www.petycjeonline.com/ozywmy-zorski-rynek
Równolegle inna grupa żorskich przedsiębiorców zawnioskowała do żorskiej Rady Miasta, by zmienić limit odległości punktu sprzedaży alkoholu od szkół i kościołów. W tej chwili bowiem znajdujący się na rynku kościół zielonoświątkowy „blokuje” nawet sprzedaż wina czy piwa. Jest to jeden z powodów, dla których na zachodniej ścianie rynku nie ma np. Żabki. A takich miejsc jest więcej: kościół pw. św. Filipa i Jakuba przy ul. Garncarskiej 16, Szkoła Podstawowa nr 3 przy ul. Klimka 7, Prywatna Szkoła Podstawowa Żorek przy ul. Szeptyckiego 6, zabytkowa kapliczka przy ul. Bramkowej (w pobliżu numeru 6, Kosciół Dnia Sobotniego przy ul. św. Augustyna Biskupa 36 i w końcu wspomniany Kościół Zielonoświątkowy
Obszary w promieniu 50 metrów od tych miejsc zajmują praktycznie pół starego miasta w Żorach – mówią przedsiębiorcy. To paraliżuje nasz biznes.
Z naszej perspektywy nie ma problemu, by zmienić te przepisy – mówi pastor zielonoświątkowego Zboru Elim Robert Kściuczek. -Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że nie należy się upijać, ale jeśli w naszym sąsiedztwie maiłby stanąć ogródek piwny czy sklep spożywczy sprzedający alkohol, to nie będzie to dla nas problemem.
Rada zdaje sobie z tego sprawę – powiedział w rozmowie z nami Przewodniczący żorskich rajców Piotr Kosztyła -Trzeba też jednak pamiętać o lokalnej specyfice; w centrum Żor, przy rynku znajduje się sporo mieszkań. Postaramy się jednak jakoś pogodzić te interesy – dodaje
Jakie będą losy obu petycji? Do sprawy będziemy wracać.