Chorujesz w Rybniku? Trudno. Musisz jechać na badanie do Tychów
Rybnicki szpital wkracza na wyższy poziom. Tyle tylko, że jest to wyższy poziom likwidacji badań i zabiegów. Nie, to nie żart
W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Orzepowicach nie ma już internistów, a kolejki na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym są przysłowiowe. Niestety to nie koniec utrudnień. Choć słowo utrudnienie nie jest tu na miejscu. To raczej – zdaniem personelu – zagrożenie dla zdrowia pacjentów. Dziś Dyrekcja szpitala poinformowała personel, że pacjenci – z powodu braku radiologów zapewne – nie będą badani tomografem komputerowym w najbliższy weekend. Czeka ich za to… teleradiologia, czyli badanie (nie, to nie dowcip) na odległość. Ewentualnie mogą być zawiezieni do Jastrzębia lub do Tychów. Jak kto woli? Raczej nie. Raczej tam, gdzie będzie miejsce. Jeśli będzie.
To jakaś kpina – mówi nam wprost jeden z lekarzy -Pacjent z zatorowością płucną, gdzie – jak przy zawale – liczy się każda minuta ma być wieziony na podstawowe badanie kilkadziesiąt kilometrów??? To niedopuszczalne. Przecież tego typu badani są bezwzględnie konieczne przy rozwarstwiających się tętniakach aorty na przykład! I tu też liczą się minuty!
Co tu komentować? – mówi Piotr Rajman, przewodniczący MOZ NSZZ Solidarność Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 -Dyrekcja sobie nie radzi, bo dyrektor w pracy bywa. Od czasu do czasu. I nie ogarnia tematów. Ten problem jest zgłaszany do nas od pewnego już czasu: dyrektor nie panuje nad szpitalem. A nie panuje, bo go nie ma, zajmuje się tylko swoją przyszłą karierą i tyle.
Co na to wszystko Dyrekcja rybnickiego szpitala? Zadaliśmy pytanie Rzecznik Prasowej i czekamy na odpowiedź
Jeden komentarz