Dramatyczne chwile 80-latki. Policjanci uratowali ją od śmierci w pożarze

Dzielnicowi z Komisariatu Policji w Gliwicach zapobiegli tragedii, która mogła skończyć się nie tylko utratą życia jednej osoby, ale również poważnym zagrożeniem dla innych mieszkańców budynku
Do zdarzenia doszło 23 stycznia około godziny 9.00 w jednej z kamienic przy ulicy Daszyńskiego w Gliwicach.
Podczas wykonywania swoich codziennych obowiązków, wchodząc do jednej z klatek schodowych dzielnicowi – sierżant sztabowy Paweł Maszczak oraz starszy sierżant Tomasz Biskupek – wyczuli zapach gazu. Natychmiast rozpoczęli poszukiwania jego źródła. Intensywny zapach ulatniającego się gazu dało się wyczuć w pobliżu drzwi jednego z mieszkań. Mundurowi, świadomi powagi sytuacji, nie zadzwonili dzwonkiem, lecz zaczęli energicznie pukać do drzwi. Brak reakcji zmusił ich do podjęcia decyzji o siłowym wejściu do mieszkania. Jednak tuż przed wyważeniem drzwi, postanowili wykonać ostatnią próbę – głośno zawołali: Policja, proszę otworzyć!
Ich determinacja przyniosła skutek – drzwi otworzyła 80-letnia kobieta, której powolne ruchy, osłabienie i zawroty głowy, wskazywały na działanie gazu na organizm. Jeden policjantów natychmiast wyprowadził seniorkę na zewnątrz, gdzie podał jej tlen z butli będącej na wyposażeniu radiowozu. Drugi z dzielnicowych niezwłocznie przewietrzył mieszkanie, otwierając wszystkie okna. Mimo podania tlenu, stan kobiety pogarszał się, jednak na miejsce jechało już wezwane pogotowia ratunkowe, straż pożarna i pogotowie gazownicze. Zakręcono główny zawór gazu, a pogotowie ratunkowe udzieliło seniorce fachowej pomocy medycznej – przekazała gliwicka policja
Stwierdzono, że przyczyną ulatniania się gazu było rozszczelnienie instalacji przy kuchence. Podczas dalszych ustaleń okazało się, że gaz mógł się już ulatniać od kilku dni.