Wiadomości

Dramatyczny pożar w Zabrzu. 8-latek uratował ojca

Po północy 18 czerwca Zabrze przeżyło prawdziwy koszmar. Tuż po północy w jednym z budynków przy ul. św. Urbana wybuchł pożar, który objął poddasze trzypiętrowej kamienicy

W akcji ratunkowej wzięło udział aż 14 zastępów straży pożarnej, a jednym z najbardziej poruszających momentów było zgłoszenie przez ewakuowanego chłopca, że w płonącym mieszkaniu został jego ojciec.

Wszystko zaczęło się od ognia, który pojawił się na trzecim piętrze, w nieużytkowanym pomieszczeniu poddasza. Niestety, w ciągu kilku chwil żywioł przedostał się do zamieszkałych lokali. Temperatura na klatce schodowej wzrosła tak gwałtownie, że odcięła mieszkańcom drogę ucieczki. Strażacy rozpoczęli dramatyczną ewakuację z wykorzystaniem drabin mechanicznych.

Sytuacja wyglądała bardzo groźnie. Pożar rozprzestrzeniał się w błyskawicznym tempie, dlatego musieliśmy działać natychmiast – przekazał mówi mł. bryg. Wojciech Strugacz, Oficer Prasowy zabrzańskiej straży pożarnej

Łącznie z budynku ewakuowano 23 osoby, w tym aż 15 dzieci. Czternaścioro z nich zostało sprowadzonych na ziemię za pomocą drabin. Wtedy wydarzyło się coś, co mogło zadecydować o życiu lub śmierci jednego z lokatorów. Ewakuowany 8-letni chłopiec powiedział ratownikom, że w mieszkaniu został jego tata. Myślał, że ojciec wychodzi tuż za nim, ale w zamieszaniu zniknął mu z oczu.

Dziecko było spanikowane, ale bardzo dzielne. Powiedziało nam, że tata został w środku. Natychmiast wróciliśmy do mieszkania. 42-letni mężczyzna leżał nieprzytomny w jednym z pomieszczeń. Musieliśmy wynosić go na noszach po klatce schodowej – relacjonuje mł. bryg. W. Strugacz

Mężczyzna odzyskał przytomność już w karetce i został przewieziony do szpitala. Pozostali lokatorzy nie odnieśli obrażeń, choć wielu z nich straciło dobytek życia.

Po opanowaniu ognia strażacy przystąpili do rozbiórki nadpalonej konstrukcji dachu. Na miejscu pojawił się Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który podjął decyzję o wyłączeniu budynku z użytkowania. Mieszkańcy muszą szukać tymczasowego schronienia. Przyczynę pożaru bada policja. Wstępnie mówi się o możliwości zapalenia się sadzy w nieszczelnym przewodzie kominowym, ale dokładne okoliczności zdarzenia wyjaśni śledztwo.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button