Dyrektor był, ale w Wodzisławiu się pomylili i dyrektora nie ma
Kuriozalna sytuacja w Wodzisławiu Śląskim. Zwolniono ze stanowiska dyrektora, którego zatrudniono… przez pomyłkę
Brzmi zabawnie? Być może, ale zabawne – szczególnie dla samego zainteresowanego – na pewno nie jest. A wszystko zaczęło się całkiem niewinnie od ogłoszenia konkursu na stanowisko wodzisławskiego Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Niespełna trzy miesiące temu w konkursie wystartował Grzegorz Strzebińczyk. Złożył wymagane dokumenty i konkurs wygrał. Starostwo powiatowe w Wodzisławiu z kolei się zachwycało.
Nowy dyrektor ma spore doświadczenie w sprawach związanych z systemem opieki nad dzieckiem i rodziną. Od kilkunastu lat jest zawodowo związany z pomocą społeczną. Od 2006 r. pracował w Placówce Opiekuńczo-Wychowawczo-Mieszkalnej nr 2 w Rybniku, gdzie był starszym wychowawcą, pedagogiem, a w końcu kierownikiem placówki. Grzegorz Strzebińczyk jest absolwentem pedagogiki na Uniwersytecie Śląskim i Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Raciborzu. Ukończył także studia podyplomowe w zakresie zarządzania i organizacji pomocy społecznej. Przed wybraniem go na dyrektora PCPR-u był przez prawie 3 lata dyrektorem Centrum Administracyjnego Obsługi Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych w Gorzyczkach. – informowały wówczas władze powiatu
Miło było, ale się skończyło i to niestety dość szybko. Szybko, bo szybko wyszło na jaw, że 21 maja do zarządu powiatu wpłynęło zawiadomienie o wszczęciu przez Wojewodę Śląskiego postępowania nadzorczego w sprawie zatrudnienia dyrektora Strzebińczyka. W uzasadnieniu zawiadomienia dowodzono, że podczas wyboru kandydata nie został wypełniony warunek legitymowania się trzyletnim stażem pracy w pomocy społecznej. Ponadto podnoszono, że na dzień powołania Grzegorza Strzebińczyka nie posiadał on kwalifikacji specjalizacji z zakresu organizacji pomocy społecznej.
Kto odpowiada za tę pomyłkę? Na to pytanie szukali odpowiedzi powiatowi radni na ostatniej sesji.
– Sytuacja jest dla mnie trudna – powiedziała Krystyna Kuczera, członek Zarządu Powiatu Wodzisławskiego odpowiedzialna za za powiatową pomoc społeczną. – Przepraszam. Starałam się, żeby proces powołania dyrektora PCPR-u był właściwy. Jednakże nie dołożyłam wszelkich starań, aby finalnie efekt mógłby być niepodważalny
Nie ma pani ostatnio dobrego czasu – ripostował radny Ireneusz Serwotka – Czego się pani nie dotknie to jest z tym problem. Za błędy się płaci. Jakie będą konsekwencje tego błędu? Ma pani za dużo obowiązków i sobie pani z nimi nie radzi. Stwierdzam fakty.
To, co pan mówi, jest dla mnie urągające. Jestem osobą z emocjami i uczuciami. A nie taką, na której może się cały czas wyżywać. I to nie jest pierwszy raz. Co pan chce dzięki temu zyskać? Popularność? Przyznałam się. Nie dopełniłam obowiązków. W pewnym momencie zabrakło mojej czujności. Więcej w tej kadencji byłam członkiem zarządu niż pan starostą. Sugeruje pan, że mam się podać do dymisji? To leży w kompetencjach starosty. Osobiście nie mam takiego zamiaru – odcinała się Krystyna Kuczera
Starosta Leszek Bizoń nie zabrał głosu w tej sprawie. Ostatecznie były już dyrektor Grzegorz Strzebińczyk został zatrudniony na innym stanowisku, a stery placówki przejęła dotychczasowa zastępca dyrektora Aleksandra Witoszek, która będzie pełniła obowiązki szefa PCPR do końca listopada.