Eugenika miłości

Dopiero niedawno dowiedziałem się, że za nienarodzone, abortowane dzieci nie musimy się modlić – są bez grzechu. Czyste i niewinne
To by tłumaczyło odpowiedź Pana Jezusa, kiedy święta Faustyna o nie zapytała. Powiedział:
Na nich oparty jest wszechświat.
Człowiek potrafi zadać śmierć, ale nie potrafi odebrać życia, bo to Bóg życie daje i Bóg życie odbiera. Tak więc głęboko wierzę, że niewinność pomordowanych dzieci jest nieśmiertelna tak samo jak ludzka dusza. Dzieci wyszarpane spod serca Matki idą wprost pod Serce Jezusa. Pod Serce, które nikogo nie potępia, wciąż czeka, i zawsze daje szansę. To ludzie sami kroczą w potępienie – otchłań jest ich wolnym wyborem…
…przeciwnicy kary śmierci są zwolennikami aborcji. I na odwrót – zwolennicy kary śmierci są aborcji przeciwnikami. A Prawo Dekalogu jest proste – NIE ZABIJAJ. Nikogo. Prościej się nie da. Ludzie jednak lubią interpretować, tłumaczyć, roztrząsać, dzielić włos na czworo. I nic bardziej łatwiej nie przychodzi jak móc kogoś osądzić, a potem skazać na wyrok nieodwracalny. A nie o twoją tutaj rację chodzi człowieku, twoją ułomną sprawiedliwość, ale chwałę i zwycięstwo Czegoś większego od ciebie. Lekko, bezrefleksyjnie, niepostrzeżenie można sobie wstrzyknąć samemu w serce coś na podobiznę chlorku potasu i zabić własną duszę. W imię rewanżu mając przebaczenie za słabość. Złu o to chodzi, byś za życia już duszy nie miał. Bóg jednak świadkiem jak ciężka moja modlitwa za tych, którym nie towarzyszy żadna refleksja. Jak i za tych, którzy zadają śmierć wysyłając niewinne dzieci do nieba. Na aborcyjny dream team odpowiedzieć dream teamem miłosierdzia. Ta modlitwa jednak ciężka jak ołów. Jestem Dzieckiem Bożym, ale z trudem przychodzi tutaj dziecięca naiwność by zaufać – niech Pan Bóg mi wybaczy. Za zamordowane dzieci modlić się nie musimy – za zbrodniarzy trzeba. Bo nienawiść jest jak chwast: kiedy raz wzrośnie, to potem sama się sieje. Duszy nowotwór…
…nadejdzie czas dnia ostatniego. Wezwie każdego powiew na twarzy bez wiatru. Tchnienie do głębi sumienia, do jego rdzenia, które nikogo nie ominie, gdzie każdy stanie wobec czystości, niepojętej bieli, doskonałej Miłości. W niej przejrzy się i nie będzie nikogo, który byłby bez skazy. Ale będą i tacy, którzy zostaną tylko z własną nienawiścią. Wpierw wobec siebie, bo zawsze stawiali się na pierwszym miejscu, potem do Boga, bo zawsze nad Niego się wywyższali, niemalże Go wyręczając, a jeszcze potem do wszystkiego, co we wszechświecie istnieje. Nic więcej nie będzie. Absolutyzm beznadziei…
… w poradni, gdzie pracuję, na wizytę lekarską czeka czasami postać zawsze ubrana w własnoręcznie zrobiony t-shirt z hasłem: Pomagam w aborcji. Za pierwszym razem byłem wstrząśnięty. Za drugim pomyślałem, że naprawdę potrzebuje pomocy. A to nikt inny tylko Bóg przemienia – my personel jesteśmy jedynie Jego narzędziami. Tabletki szczęścia nie ma i nigdy nie będzie – Bóg działa przez ludzi. Pozostała więc modlitwa. Aż modlitwa! Lecz znów ciężka jak ołów…
…świat wciąż udowadnia, że nadal istnieje pojęcie życia niewartego życia. Świat niczego się nie nauczył i eugenika leży dalej u podstaw pogardy, wygodnictwa i wizji świata bez chorób, szpetoty oraz skazy. Bez przegranych – tych z przeceny. Świat ma być czysty, ma być doskonały. Świat ma być również młody, bo dokonujemy eutanazji starców, nie zważając zresztą na ich mądrość wynikłą z życiowego doświadczenia. Nie wiem, czy tak następuje koniec historii, ale taki jest właśnie koniec tradycji, bo czerpie się ją od poprzednich pokoleń…
…w Rybniku istnieje zapomniane miejsce przerażające jak Auschwitz, gdzie genetyka zabiła kilka tysięcy ludzi. Zapytał mnie ktoś tam u skraju lasu:
-Jak Bóg mógł do tego dopuścić?!
-Zrobili to ludzie bez Pana Boga. Tutaj Boga znów próbowano zabić – odpowiedziałem
To by też tłumaczyło deklaracje potrafiącej zatrzymać serce dziewięciomiesięcznego dziecka: nie wierzę w Boga! Kto tutaj przegranym? Zabite dziecko, czy człowiek mianujący się lekarzem? Za kogo się modlić? Wiadomo…
Najwyższy, chwalebny Boże.
Daj łaskę siły szczerego odmówienia modlitw ciężkich jak ołów – choćbym słowa miał cedzić. Daj przebrnąć przez nie, bym mógł sam uwierzyć, że jesteś w stanie przemienić serce każdego, bez wyjątku, człowieka. Wpierw, błagam, przemień moje bym nikogo nie potępiał. Nawet tego, który i w Twoje święte Serce potrafi wstrzyknąć truciznę. Jak i tego, który potrafi to usprawiedliwiać.
Matko Przenajświętsza ubłagaj przebaczenia za nasze rządze kierowane emocjami, których ciężko się nam wyrzec, bo łatwej nam tkwić w skrajnościach, osądach, mnożących podziały, wyznających szyderstwo niż dążących do Prawdy, która zawsze kosztuje wysiłek.
Boże w Trójcy Świętej Jedyny daj zrozumienie, a za nim przebaczenie.
Dobry Boże przywróć nam wszystkim człowieczeństwo.
Amen.
AMEN