Wiadomości

Horror w Zabrzu. Roczna Zuzia została bez rodziny

Zuzi zabrano dzieciństwo, zanim zdążyło się zacząć. Zamiast do rodziny – trafi do zakładu dla dorosłych

Roczna Zuzia z Zabrza, dziecko karmione przez sondę, wymagające miłości i troski, zamiast trafić do ciepłego domu, ląduje w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym dla dorosłych. Taką decyzję podjął przedwczoraj – 10 kwietnia – sąd w Zabrzu. I choć w sprawę zaangażowało się Ministerstwo Rodziny, Rzecznik Praw Dziecka, lekarze, eksperci i zwykli ludzie dobrej woli, to i tak system powiedział: nie.

Rodzina? Tylko „specjalistyczna”

Rodzina zastępcza, która przeszła szkolenie i miała otwarte serca, została odprawiona z kwitkiem. Nie dostali zgody z powiatowego ośrodka. Dlaczego? Bo dziecko z niepełnosprawnością powinno trafić do specjalistycznej rodziny zastępczej. Problem? Takich rodzin w Polsce jest raptem 200. I z tej liczby żadna nie znalazła miejsca dla Zuzi.

Jak łatwo domyślić się, sądy i urzędnicy mieli czyste ręce. Przepis mówi, że jeśli powiat wskaże brak chętnych rodzin, dziecko może trafić do ZOLu. I tak właśnie się stało.

Sędzia kontra lekarz

Dr Anna Krawczak, ekspertka z Uniwersytetu Warszawskiego i współzałożycielka Interdyscyplinarnego Zespołu Badań nad Dzieciństwem, nazwała 10 kwietnia czarną kartą pieczy zastępczej w Polsce. Podczas posiedzenia sejmowej Komisji ds. Dzieci i Młodzieży dodała:

Ciekawych czasów dożyliśmy, w których sędzia sądu opiekuńczego ma wyższe kompetencje diagnostyczne niż lekarze zajmujący się Zuzią bezpośrednio.

Jak na razie ta historia nie kończy się happy endem. Bo nikt nie wygrał. Nie wygrało dziecko, nie wygrała rodzina, nie wygrała pomoc społeczna. Przegrał za to człowiek.

Komentarz redakcji:

W całej tej historii Zuzia przestała być dzieckiem. Stała się przypadkiem. Procedurą. Przeszkodą w aktach sądowych i administracyjnych. Zamiast ciepła – biel ścian. Zamiast rodziny – personel na zmiany. Zamiast miłości – decyzja z pieczątką. To nie jest dramat jednostki. To akt oskarżenia wobec całego systemu, który szczyci się ochroną najsłabszych, a w rzeczywistości bezradnie rozkłada ręce, gdy najbardziej ich potrzebują.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź także
Close
Back to top button