Katastrofa ekologiczna? Dziesiątki martwych ptaków w okolicy Raciborza
Wszystkie służby z Powiatowym Centrum Zarządzania Kryzysowego na czele są od przedwczoraj na pełnych obrotach za sprawą masowego wymarcia ptactwa wodnego
Łężczok i polder Buków są pod baczną obserwacją od 19 kwietnia, kiedy to zauważono dziesiątki martwych ptaków. W większości są to mewy śmieszki żerujące w okolicy. Być może właśnie to stało się bezpośrednią przyczyną ich śmierci, bo rozpoczęły się wiosenne opryski pól. Takiej wersji nie wyklucza raciborski Powiatowy Lekarz Weterynarii. Z tą hipotezą nie zgadzają się pytani przez nas okoliczni rolnicy.
Pierwsze słyszę o takiej możliwości – mówi jeden z gospodarzy. – Zdarzają się przypadki padłych owadów, pszczół czy trzmieli przy nieprawidłowych opryskach, ale o ptakach nic mi nie wiadomo. Zresztą nie ma co gdybać, trzeba czekać twarde dowody laboratoryjne.
Możliwa jest też – choć dość mało prawdopodobna – ptasia grypa. Szczegółowe odpowiedzi na te pytania mają przynieść wyniki badań padłych ptaków, które mają być znane najprawdopodobniej jutro do południa. Na razie wiadomo, że padłych ptaków ma być około kilkudziesięciu. Służby zbierają je do worków i kierują do utylizacji.
– W tej chwili trwa zbiórka ptactwa. Prowadzimy działania monitorujące obszar, tak żeby ewentualnie sprawdzić sytuację i zweryfikować stan innych ptaków, które bytują na obszarze w zarządzie Wód Polskich. Jeśli chodzi o nasz obszar działania, jest to zdarzenie jednostkowe, punktowe. Padłych ptaków nie zauważono na terenie Zbiornika Racibórz Dolny czy Odrze, która również znajduje się pod stałym monitoringiem Wód Polskich – mówi mówi Linda Hoffman, przedstawicielka Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie
Wrócimy do sprawy, gdy tylko poznamy szczegółowe wyniki ekspertyz laboratoryjnych.