Komu w Wodzisławiu przeszkadzają lokalne media? Do sądu wpłynęło pismo w sprawie naszego portalu
Czy ktoś chce zamknąć usta dziennikarzom? Być może, bo wodzisławski sąd otrzymał pismo, w którym adwokat skarży się nie tylko na nasz portal
Cała sytuacja jest pokłosiem sprawy małego Szymonka, którego odebrano matce i przekazano w rękami policji ojcu, o czym obszernie Was informowaliśmy – między innymi w materiale „Nie rób tego naszemu dziecku”. Wypłynęło kolejne nagranie z akcji wodzisławskiej policji. Ten właśnie materiał wywołał – delikatnie mówiąc – złość jednej z górnośląskich kancelarii adwokackich. I – co ciekawe – nie skierowano przeciwko nam pozwu (to akurat byłoby całkowicie zrozumiałe, bo każdy ma prawo do dochodzenia swych racji przed sądem), ale po prostu poskarżono się w piśmie na naszą (i nie tylko naszą) dziennikarską pracę.
W dniu 7 października 2023r. ukazał się artykuł na portalu internetowym row.info.pl zatytułowany Skandal w Wodzisławiu 15 funkcjonariuszy na polecenie Sądu wybija szybę i odbiera dziecko”, który przedstawia w sposób jednostronny, nierzetelny i stronniczy przebieg zdarzenia z dnia 5 października 2023 r. oraz cytuje słowa uczestniczki i pana Karola i Krystynę H. pomawiając mojego Klienta o działania niezgodne z prawem, godząc w jego podmiotowe prawa, naruszając dobra osobiste wnioskodawcy oraz godząc w organy wymiaru sprawiedliwości. Na kolejnej platformie internetowej xxxxxxxxxxxxxx pojawił się obszerny, kolejny artykuł, pod wymownym tytułem „Gdzie jest xxxx xxxxxxxx?” wraz z urywkiem filmiku z interwencji Policji, w którym to artykule przedstawiono osobę mojego mandanta jako osobę, która ma szerokie wpływy w Wodzisławiu, który znęcał się nad uczestniczką, który nie uczestniczył w życiu dziecka i inne. Cytuje zamieszczoną w przedmiotowym artykule wypowiedź rzekomej terapeutki Szymona pani Beaty [właśc. Barbary – przyp. red.] Płaczek: „raz była taka sytuacja, o której Szymon mówi głośno, kiedy zły pan” chciał po porwać”. Koniec cytatu. Brak elementarnej wiedzy, rzetelnego, obiektywnego dziennikarstwa oraz brak kompetencji i wyważenia ferowanych ze strony specjalisty pan Beaty [Barbary] Płaczek, a wręcz wchodzenie w kompetencje Sądu.
W piśmie ponadto wymieniona jest seksuolog Barbara (błędnie Beata – przyp. red.) Płaczek, którą nazwano rzekomą terapeutką. Zarówno Barbarze Płaczek, jak i nam, zarzuca się brak elementarnej wiedzy. Tyle tylko, że jako pierwsi poświęciliśmy długie godziny, by wysłuchać w tej sprawie wielu osób, dotrzeć do kilku materiałów z miejsca zdarzenia i poinformować o wszystkim naszych Czytelników. Podobnie długie godziny pracy z Szymonem poświęciła Barbara Płaczek. Czy taka rola mediów nie odpowiada niektórym adwokatom? Jaka będzie reakcja sądu? A może na media zostanie nałożony kaganiec? Pytania są tym bardziej zasadne, że nasza redakcja niezwłocznie publikuje wszystkie kierowane do nas ewentualne sprostowania i każdemu też w miarę możliwości oferujemy przedstawienie swoich racji. Przypomnijmy, że dziś opublikowaliśmy oświadczenie ojca małoletniego Szymona. Czekamy na dalszy rozwój tej sprawy.