Konflikt po orzepowicku? Jest rozłam w radzie dzielnicy

Rady dzielnic to od roku gorący temat w Rybniku. Najpierw w dużej części dzielnic nie powstały, a teraz w jednej z nich zaczyna się spór. I to chyba poważny
W Orzepowicach – jednej z najbardziej zintegrowanych wewnętrznie dzielnic Rybnika – rada działa nieprzerwanie od 1990 roku. Działa prężnie i jest dobrze odbierana przez lokalną społeczność. Jest… Albo raczej była. Do wczoraj. Wczoraj bowiem na fejsbukowym fanpejdżu rady zawrzało za sprawą wpisu, którego autorem jest (zapewne) Andrzej Kaczmarczyk – Przewodniczący Zarządu Rady Dzielnicy (pisownia oryginalna):
Informuję, iż na zebraniu Rady Dzielnicy Orzepowice w dniu 29.11.2023 pani Justyna Kotula przewodnicząca Rady Dzielnicy Orzepowice próbowała odwołać Zarząd Dzielnicy – niestety poparły ją tylko 4 osoby, więc poddała się do dymisji. Powodem miał być brak współpracy z Zarządem. Od momentu wybrania nie zrobiła praktycznie nic oprócz promowania swojej osoby. Negowała wszystkie działania Rady Dzielnicy i Zarządu a wszystkie zasługi przypisywała sobie. Za publikację swojego oświadczenia grozi jej sprawa sądowa.
I od razu zrobiło się nieciekawie, bo informacja o możliwym skierowaniu sprawy na drogę postępowania sądowego tylko podgrzała atmosferę. Komentarze zresztą mówią same za siebie.
Przykro bardzo że Justyna zrezygnowała. Justyna to była odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu, która chciała tutaj cokolwiek zmienić. Reszta Rady Dzielnicy a raczej jej większość pokazała jak widać, że ma wszystko gdzieś i nie chce żeby coś się tutaj wkońcu zmieniło. Co poniektórzy to troszczą się chyba tylko o swój stołek a nie o dobro dzielnicy i jej mieszkańców.
Wraca stare…
Pogratulować
Wstyd Droga Rado Dzielnicy!
Tak jak prezydent może być tylko na dwie kadencje, tak również wszyscy pozostali politycy, również ci na najniższym steblu powinni po określonym czasie mieć przerwę. Nie trzeba zamykać całkiem możliwości powrotu, ale niektórym bardzo przydałby się czas na poszukanie odpowiedzi na pytanie jak troszczyć się do dobro wspólne, a nie tylko swoje.
Masz rację Claudia Gawron tak powinno być że co parę lat zmiana dla dobra społeczeństwa, nowe pomysły itp. ale niestety parę osób nie rozumie fragmentu piosenki „trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść”
I jestem naocznym świadkiem jak wiele zrobiła Justyna Kotula jako Przewodnicząca Rady Dzielnicy!
– kilkadziesiąt pism do UM/Prezydenta Miasta w sprawach mieszkańców naszej dzielnicy, ulic, remontów, oznakowań wysłanych od maja br do dnia wczorajszego.
– inicjatywy takie jak właśnie obchodzone w sierpniu „Dni Orzepowic” z okazji 50 lat przyłączenia naszej dzielnicy w struktury miasta
– nawiązanie współpracy z OSP Orzepowice-Rybnik oraz TKKF Zuch Orzepowice, Caritasem przy naszej parafii
– wiele rozmów z mieszkańcami.
Ogólnie właściwa osoba na właściwym miejscu, niezwykle silna, wykonująca swoje zadanie w 100 %
Niestety przez parę osób bardzo niedoceniona…
Dziękuje za uwagę
O co zatem poszło? Zadaliśmy to pytanie samym bohaterom konfliktu.
W czerwcu rada dzielnicy została odmłodzona, z czego osobiście bardzo się cieszyłem i cieszę – mówi Andrzej Kaczmarczyk, przewodniczący zarządu -Niestety Justyna Kotula jako przewodnicząca rady od samego początku atakowała mnie i moje działania. Już sprawa progów zwalniających na ul. Długiej była dla niej problemem. Twierdziła, że nie uzgodniłem tego z nikim, gdy tymczasem zamiar montażu progów był decyzją urzędu miasta. Podobnie usłyszałem, że nie pomagałem w organizacji festynu, gdy tymczasem jest to całkowita nieprawda. Ataki na moją osobę miały miejsce nawet na naszej stronie, którą zresztą sam dałem jej do zarządzania i na wewnętrznej grupie na komunikatorze WhatsApp. W końcu poszedłem z tym problemem do zastępcy przewodniczącego rady miasta. Ale pani Justyna chyba wyczuła pismo nosem i – wiedząc, że mam dość takiego zachowania – zrezygnowała z pełnionej funkcji. Tyle tylko, że najpierw chciała odwołać mnie, ale udało się jej zebrać w tej sprawie tylko 4 podpisy. Podpisała się ona, jej mąż, jej wujek i sekretarz rady, którego zmanipulowała
Z Justyną Kotulą jak na razie nie udało nam się w tej sprawie – mimo wielu starań – skontaktować. Czekamy na Jej ewentualną odpowiedź i niezwłocznie Was o tym poinformujemy.
Kto jak działa było widac na festynie – Pani justyna z mężem biegała i robiła wszystko aby festyn się udał. Kaczmarczyk z Lazarem siedzieli przy piwach. Ci starzy radni nic nie robia tylko grzeja stołki. Jak przewodniczącym zostala J.Kotula cos się ruszyło.