Wiadomości

Kosztowna biżuteria, perfumy i wczasy za kilkanaście tysięcy. Ujawniamy kulisy skandalu w wodzisławskiej policji

Ciąg dalszy skandal narkotykowego w wodzisławskiej policji: zatrzymani funkcjonariusze i brak odpowiedzialności ówczesnych przełożonych

Wodzisław Śląski, Rydułtowy i Gorzyce. To właśnie tam miał działać policyjny gang handlujący narkotykami. Jak już Was informowaliśmy, kilku funkcjonariuszy zespołu narkotykowego z Wydziału Kryminalnego zatrzymano pod zarzutem współpracy z gangsterami zajmującymi się przemytem znacznych ilości narkotyków. Według ustaleń, jeden z nich miał być liderem tej zorganizowanej grupy przestępczej.

Bulwersujący jest jednak fakt, że – zdaniem naszego informatora – nikt z nadzorujących pracę policjantów nie ponosi dotychczas żadnej odpowiedzialności. Ani ówczesne kierownictwo Wydziału Kryminalnego, ani bezpośrednio nadzorujący ich niegdyś Zastępca Komendanta Powiatowego Policji nie zostali pociągnięci do konsekwencji, mimo że w innych przypadkach zdarzało się, że w podobnych sytuacjach zwalniano przełożonych. Co więcej, odpowiedzialny za nadzór nad zespołem Naczelnik S.W., zamiast zostać ukarany, miał otrzymać awans na wyższe stanowisko po odchodzącym na emeryturę G.S.

Jak podaje nam nasz kontakt, szeregowi policjanci z wodzisławskiej komendy od ponad roku dawali jednoznaczne dowody na fakt, iż w krótkim okresie czasu niektórzy ich koledzy czasu dysponowali w dużą ilością pieniędzy, która na pewno nie mogła pochodzić z policyjnej pensji.

Zarówno policjanci z wodzisławskiej komendy, jak i osoby cywilne tam pracujące przekazywali sobie informacje, że funkcjonariusze chwalili się w swoim środowisku posiadaniem zegarków za kilka tysięcy złotych, kupowaniem drogich markowych ubrań dla siebie i dzieci, drogich perfumów, kosztownej biżuterii, publikowali w social-mediach zdjęcia z wczasów zagranicznych za kilkanaście tysięcy złotych czy też afiszowali się posiadaniem drogich samochodów – przekazali nam nasi informatorzy

Jeden z zatrzymanych ostatnio chwalił się remontem starego domu od piwnicy aż po dach. Niektórzy inni policjanci wodzisławskiej komendy byli zniesmaczeni faktem ciągłych zagranicznych podróży zatrzymanych policjantów (jak wyliczyli, funkcjonariusze ci przebywali na urlopach dłużej, niż przysługiwał im ustawowy czas urlopowy).

Jak udało nam się ustalić, policjanci, którzy mieli zwalczać handel narkotykami, sami stworzyli własny przestępczy proceder. Dzięki doskonałej znajomości środowiska narkotykowego i wiedzy operacyjnej wykorzystywali swoją pozycję do nielegalnych działań. Zamiast wyłącznie zwalczać przestępczość, przejmowali narkotyki od jednych dilerów, a następnie odsprzedawali je innym.

Mechanizm ich działania był prosty. Gdy zdobywali informację, że dany handlarz właśnie otrzymał dostawę, na przykład 10 kg mefedronu – substancji psychoaktywnej nazywanej kokainą dla ubogich – organizowali akcję zatrzymania. Przeszukiwali jego mieszkanie, piwnicę, garaż oraz samochód, zgodnie z policyjnymi procedurami. Jednak to, co działo się później, było czystą korupcją. Z zabezpieczonego towaru odsypywali część, najczęściej około trzech kilogramów. Aby nikt nie zauważył różnicy, resztę narkotyku mieszali z innymi substancjami, na przykład kofeiną, aby zgadzała się waga przejętego ładunku. Mieli świadomość, że diler nie zgłosi tego na policję – w końcu sam działał nielegalnie – usłyszeliśmy

Oficjalnie zgłaszali sukces operacji i przedstawiali dowody jako efekty skutecznej walki z przestępczością. Tymczasem przejęty mefedron trafiał do innych dilerów, co przynosiło im dodatkowe, nielegalne dochody – często znacznie wyższe niż ich oficjalne wynagrodzenie na komendzie. W lutym 2024 roku, tuż przed przejściem na emeryturę, jeden z funkcjonariuszy otwarcie przyznał podczas narady, że policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej sami są uwikłani w ten proceder. Mimo tych informacji, ich przełożeni nie podjęli działań.

Jeden z odchodzących na emeryturę policjantów z wydziału dochodzeniowego w trakcie pożegnania przez przełożonych i innych policjantów wydziału kryminalnego wypowiedział na forum w trakcie ostatniego dnia w służbie słowa, które wszystkich wprawiły w osłupienie: „wy nie zajmujcie się panem C., bo mam informacje że na wielką skalę handluje narkotykami”. To nie mogło umknąć uwadze przełożonych policjantów przecież!

Zarzuty wobec funkcjonariuszy budzą pytania o skuteczność nadzoru ze strony ich przełożonych. Policjanci z Wydziału Kryminalnego mieli publicznie zgłaszać swoje obawy dotyczące zachowania kolegów, jednak żadne kroki nie zostały podjęte. Czy Komenda Główna Policji oraz Biuro Spraw Wewnętrznych zdecydują się na wyciągnięcie konsekwencji wobec nadzoru, który zawinił w tej sytuacji? Na razie jednak, odpowiedzialność spada jedynie na aresztowanych policjantów. Sprawa wciąż się rozwija, a my będziemy śledzić dalsze wydarzenia.

Powiązane artykuły

2 komentarzy

  1. A jak zastępca komendanta który nadzoruje wydział kryminalny ma za to odpowiedzieć, skoro zastępca komendanta Wojewódzkiego który go nadzoruje to były naczelnik tego samego wydziału i były podwładny komendanta ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button