Marzą o zdrowiu dla dziecka. Pomóżmy Samuelowi.
Nasze dziecko jest śmiertelnie chore. Ciężko się nie rozpaść na milion kawałków. Tymi słowami rodzice chorego Samuela proszą o pomoc.
To była sobota jak każda inna. Tego dnia Samuel jak zwykle jak każde niemal dziecko w jego wieku biegał po domu i rozrabiał.
Samuelkowi nagle spuchła prawa nóżka – wspominają rodzice. – Nie podejrzewaliśmy niczego złego, ponieważ był w świetnej formie. Nóżka nie bolała, jednak jej wygląd wzbudził nasz niepokój i zdecydowaliśmy jeszcze tego samego dnia pojechać do szpitala. Tam lekarz wyczuł pod palcami guza w brzuszku Samuelka. Skierował nas na SOR. A potem przyszła diagnoza… Byliśmy przerażeni. Lekarze zrobili USG i poinformowali, że jest to nowotwór – złośliwa neuroblastoma o wysokim czynniku ryzyka. W celu diagnostyki i leczenia skierowano nas na oddział hematologii. Niedzielę spędziliśmy jeszcze razem, oswajając się z myślą, że nasze dziecko jest śmiertelnie chore.
Od połowy grudnia chłopiec jest leczony. Pierwsze dni były bardzo trudne. Nadal zresztą jest to ogromne cierpienie.
Obecnie Samuel schudł, wypadają mu włoski i prosi, że chce już wrócić do domu. Boimy się skutków ubocznych leczenia. Jesteśmy przerażeni wizją uszkodzonego serduszka, wątroby, tarczycy, a nawet śmierci, jeżeli Samuel nie wytrzyma intensywnego leczenia w Polsce.
Szansą jest leczenie w Barcelonie, które daje szanse na normalne życie. Tam terapia jest dostosowana indywidualnie do pacjenta, co jest bardzo ważne, bo Samuel może nie przeżyć autoprzeszczepu i dużej dawki chemii, którą proponują lekarze w Polsce. Jednak koszt leczenia jest ogromny, dlatego też rodzina uruchomiła zbiórkę na ten cel. W tej chwili brakuje jeszcze ponad 1 900 000 zł. Rodzina jest wdzięczna za każdą wpłatę. Bezpośredni link do zbiórki to https://www.siepomaga.pl/zycie-samuela.