„Miasto dryfuje ku bankructwu”: ostra krytyka władz Wodzisławia Śląskiego [WYWIAD]
Marlena Toman, znana wodzisławska bizneswoman, od lat aktywnie komentuje sytuację gospodarczą i polityczną miasta
W rozmowie odnosi się do kluczowych decyzji podejmowanych przez władze lokalne, nie szczędząc ostrych słów pod adresem Rady Miejskiej i Prezydenta. Tylko u nas wywiad z Marleną Toman.
Paweł Polok: Jak oceniasz decyzję o podwyżce podatku od nieruchomości, która została podjęta przez radę miasta? Czy uważasz, że była ona niezbędna w obecnych realiach gospodarczych?
Marlena Toman: Decyzję o tak drastycznej podwyżce podatku od nieruchomości oceniam bardzo negatywnie. Był to zwykły skok na kasę mieszkańców i drenaż ich środków finansowych, który poskutkuje wyprowadzeniem z kieszeni mieszkańców kwoty powyżej 8 milionów złotych.
Zbliżająca się sesja rady zapowiada się jako kluczowa dla przyszłości miasta. Jak oceniasz projekt uchwały budżetowej na przyszły rok? Czy odpowiada on rzeczywistym potrzebom Wodzisławia Śląskiego?
Projekt budżetu miasta na następny rok powinien wylądować w koszu i zostać napisany od nowa. To dalsze zaciąganie długów na bieżącą, nieuzasadnioną konsumpcję.
Kolejnym ważnym punktem będzie głosowanie nad podwyżkami opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Czy twoim zdaniem podwyżki są uzasadnione czy może są wynikiem braku reform w tym obszarze?
Podwyżka opłat za gospodarowanie odpadami to dalszy ciąg złych decyzji. W obecnej chwili potrzebujemy własnej spółki komunalnej, bo odnoszę wrażenie, że na rynku wywozu śmieci panuje jakaś zmowa cenowa.
Jak oceniasz dotychczasowe działania prezydenta miasta? Czy jego polityka odpowiada na rzeczywiste potrzeby mieszkańców czy raczej jest oderwana od codziennych problemów wodzisławian?
Polityka obecnego prezydenta miasta polega na uciekaniu od trudnych tematów, mówieniu słodkich słówek mieszkańcom i pudrowaniu przykrej rzeczywistości.
Jakie zatem wyzwania powinny być teraz priorytetem dla władz miasta? Czy widzisz obszary, które są szczególnie zaniedbywane?
Priorytetem władz miasta powinna być spłata zaciągniętych zobowiązań, które wynoszą już około 100 milionów złotych. Sama obsługa tego zadłużenia jest problematyczna.
W jakim stopniu decyzje finansowe podejmowane przez radę i prezydenta są zgodne z potrzebami mieszkańców, a w jakim wynikają z konieczności łatania budżetu?
Odnoszę wrażenie, że rada w tym składzie kompletnie nie rozumie finansów miasta. Zresztą sami się do tego przyznają na sesjach. Zachowują się jak komuniści, którzy dorwali się do władzy i wszystkich chcą grabić. Granice solidarności społecznej zostały już przekroczone. Nie widzę powodu, dlaczego w oświatę wpycha się tak nadmierne środki finansowe. Dotacja rządowa wynosi około 50 milionów złotych rocznie, co innym miastom wystarcza, a u nas utrzymanie oświaty kosztuje 120 milionów. Mieszkańcy dopłacają do edukacji nieswoich dzieci jakieś 70 milionów złotych rocznie. To za pięć lat kadencji daje bajońską kwotę 350 milionów złotych!
Jeśli miałabyś wskazać trzy najważniejsze problemy, które powinny zostać rozwiązane w pierwszej kolejności – co by to było?
Na ten moment jest jeden najważniejszy problem – zredukowanie zadłużenia miasta i skuteczne cięcia w oświacie. Bez tych decyzji dryfujemy ku bankructwu miasta, bez nadziei na rozwój.
Jak wyobrażasz sobie Wodzisław Śląski za kilka lat, jeśli obecna polityka władz nie ulegnie zmianie?
Myślę, że do miasta wejdzie komisarz i to on zacznie zarządzać Wodzisławiem.
Co na koniec chciałabyś powiedzieć władzom miasta? Czy masz dla nich konkretne sugestie lub uwagi, które mogą pomóc w lepszym zarządzaniu miastem?
Chciałabym im przekazać, że ich decyzje mają skutki wieloletnie. Miasto traci na znaczeniu, degraduje się ekonomicznie i kulturalnie. W ich polityce nie ma żadnej przyszłości. Ich osobiste chciejstwa i iluzje biorą górę nad dobrem ogółu i możliwościami rozwoju. Obecną rada miasta jestem całkowicie rozczarowana – to najsłabsza intelektualnie rada na przestrzeni ostatnich 20 lat.
Dziękuję za rozmowę.