Na starym cmyntorzu. Cz. 3. „Pobity Niemiec i nestor rybnickich dziennikarzy”
Przy jednej z głównych alejek na starym cmentarzu w Rybniku można odnaleźć skromny nagrobek z napisem Redaktor Augustus Herger
Kim był ten człowiek? Chociaż dziś jego postać pozostaje w cieniu historii, Augustus Herger zapisał się w rybnickiej pamięci jako osoba, która nie stroniła od zaangażowania w trudne czasy międzywojnia i napięć będących codziennością na wielonarodowym Górnym Śląsku. Augustus Herger był redaktorem lokalnego oddziału Der Oberschlesische Kurier – niemieckojęzycznego pisma wydawanego przez Katolicką Partię Ludową, która reprezentowała interesy ludności niemieckiej na Śląsku. Główna redakcja gazety mieściła się w Katowicach i Chorzowie.
Der Oberschlesische Kurier miał swoje oddziały w kilku śląskich miastach, a jej celem było szerzenie informacji i obrona interesów niemieckiej mniejszości, zwłaszcza po przełomowym plebiscycie na Górnym Śląsku i powstaniach śląskich, które doprowadziły do podziału regionu pomiędzy Polskę i Niemcy – ustalił Artur Rumpel, etnolog zajmujący się dziejami naszego regionu
Herger był osobą aktywną społecznie i politycznie, próbującą zdobyć wpływy w lokalnych strukturach władzy. W maju 1927 roku starał się o stanowisko w rybnickim magistracie, a nawet – razem z Arturem Trunkhardtem – kandydował na honorowego ławnika. W obydwu wypadkach bez powodzenia. Choć wybory do rady miejskiej w Rybniku przeprowadzone 15 maja 1927 roku przebiegły spokojnie, prasa niemiecka szeroko rozpisywała się o incydentach z tego dnia. Właśnie rankiem 15 maja Herger został pobity, prawdopodobnie przez bojówki Związku Powstańców Śląskich, organizacji, która niejednokrotnie organizowała akcje mające zastraszyć osoby sympatyzujące z niemiecką stroną polityczną. Gazety polskie bagatelizowały sprawę, z kolei prasa niemiecka, w tym sam Der Oberschlesische Kurier, nagłaśniała incydent, przedstawiając go jako dowód na napięcia między narodowościami w regionie.
Jak wiadomo, w Rybniku odbyły się wybory do rady miejskiej 15 maja br. Niemieckie czynniki, wykorzystując drobne incydenty przedwyborcze, rozprzestrzeniły wersję wydarzeń, według której całe „bandy” miały terroryzować wybory. W rzeczywistości partia niemiecka poniosła znaczną porażkę, mimo że frekwencja wyniosła ponad 95%. Wśród wielu alarmujących doniesień pojawiła się również sprawa pobicia redaktora „Oberschlesische Kurier” Augustyna Hergera z Rybnika przez rzekomą „bandę”. Okazało się jednak, że Hergera zaatakował nie tłum, lecz jeden człowiek – Józef Skorupa z Rybnika, który zasiadł na ławie oskarżonych. Skorupa nie przyznał się do winy, twierdząc, że dopiero o 7:45 rano opuścił dom. Jako świadków wezwał swoją żonę i teścia, którzy skorzystali z prawa odmowy składania zeznań. Poszkodowany Herger, występując w charakterze świadka i oskarżyciela posiłkowego, zeznał, że około godziny 7 rano, w drodze do kościoła farnego, został zaatakowany przez oskarżonego na rynku. Skorupa miał go dwukrotnie uderzyć grubą bambusową laską. Herger oświadczył, że z powodu pobicia do dziś nie słyszy na jedno ucho. Wobec tych zeznań zastępca oskarżyciela publicznego wniósł o uznanie sądu ławniczego za niewłaściwy do rozpoznania tej sprawy, uznając, że w przypadku oskarżonego zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa z paragrafu 224 kodeksu karnego, a nie wykroczenia z paragrafu 223a. Sąd przyjął ten wniosek i przekazał sprawę do izby karnej.
Jako kandydat na członka magistratu Herger mierzył się nie tylko z niechęcią na poziomie lokalnym, ale też z decyzjami władz wojewódzkich. Władze te nie zatwierdziły kilku członków magistratu, w tym Niemców – Artura Trunkhardta i samego Hergera – oraz Polaka Władysława Żurka. Niemieccy kandydaci starali się walczyć z tą decyzją, a ich protest dotarł aż do Urzędu do Spraw Mniejszości i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, lecz i tak zakończył się niepowodzeniem.
Augustus Herger zmarł wiosną 1934 roku, w wieku 63 lat. Jego śmierć wspomniano w Nowinach, a kilka miesięcy później odprawiono za niego msze w rybnickim kościele, prawdopodobnie – jak mówi Artur Rumpel – u św. Antoniego. Wzmianki o tych wydarzeniach pojawiły się w Sztandarze Polskim i Gazecie Rybnickiej, co wskazuje na fakt, że Herger pozostawił po sobie ślad w pamięci mieszkańców Rybnika – choć być może był to ślad kontrowersyjny, wywołujący sprzeczne emocje. Dziś jego nagrobek na rybnickim cmentarzu przypomina o skomplikowanej historii regionu.Jest to także – jakby nie patrzeć grób nestora rybnickich dziennikarzy i jednocześnie jeden z najstarszych dynkmali na starym cmyntorzu.