Na starym cmyntorzu. Cz. 5. „James Bond z Dziergowic”
Zawodowiec, który wywołał prawdziwe powstanie. Żołnierz i agent w jednym. Nazywał się Alfons Zgrzebniok
Pochodził z kozielskiego powiatu. Od najmłodszych lat jego życie kształtowały silne więzy rodzinne i patriotyczne polskie wartości. Najstarszy z rodzeństwa, był wspierany przez rodziców w rozwijaniu swoich talentów. Matka zaszczepiła w nim poczucie polskości, która zdominowała jego późniejszą działalność.
Alfons wyróżniał się jako zdolny uczeń. Już w młodości wykazywał buntownicze nastawienie, przynależąc do polskich organizacji patriotycznych, które były zabronione w niemieckich szkołach. Gdy rozpoczęła się I wojna światowa, Alfons przerwał studia i został wcielony do armii niemieckiej. Jego służba była naznaczona wieloma trudnościami, a także ranami odniesionymi na froncie. Pomimo tej niełatwej drogi, wykazał się odwagą i zdolnościami przywódczymi, co umożliwiło mu szybki awans na stopień oficera.
Po zakończeniu I wojny światowej Zgrzebniok został przydzielony do garnizonu w Koźlu. Pod koniec 1918 roku, na polecenie Józefa Dreyzy, komendanta Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska, Zgrzebniok rozpoczął budowanie struktur POW GŚl. na obszarze powiatu kozielskiego, a wkrótce mianowano go komendantem organizacji także w powiecie raciborskim. Jako komendant, osobiście uczestniczył w akcji zdobycia broni i amunicji z koszar w Koźlu. Był ubrany w niemiecki mundur i – używając fałszywych rozkazów – przekonał niemieckich żołnierzy, że prowadzi tajną misję zleconą przez dowództwo niemieckie. Ta metoda okazała się skuteczna – Zgrzebniok wykorzystywał ją kilkakrotnie, pozyskując broń dla powstańców.
Raz udało mu się nawet oszukać Grenzschutz (niemiecką formację graniczną), kiedy przeszukiwali magazyny broni w Raciborzu. W roli niemieckiego oficera zaoferował im pomoc, co pozwoliło przenieść broń w bezpieczniejsze miejsce. Mimo sprytu, został aresztowany przez Grenzschutz, lecz zdołał uciec z więzienia. Przez swoją działalność stał się znany jako największy polski bandyta w okręgu kozielskim, a jego wizerunek pojawił się na listach gończych.
Po Powstaniach wziął w Rybniku w Starym Kościele ślub z Heleną z Woźniaków. Zmarł nagle w roku 1937. Pochowany na rybnickim cmentarzu.