Najjjka: chciałam być głosem mniejszości

Założyłam kanał na YouTube, by mówić jak żyję. A potem już poszło

Miało to miejsce w 2017 roku. Trzy lata później, w 2020 roku, weszłam na TikTok i zobaczyłam co się tam dzieje. Były tam treści, żarty, które przeraziły mnie, więc zaczęłam publikować swoje treści. Brakowało mi w mediach mi kogoś kto mówił wprost o tym co jest dobre, a co złe, bo nawet księża tego nie robili. Chciałam zostać głosem mniejszości i cieszę się, że tyle osób się nawraca też dzięki mojej działalności w mediach. Dostaję mnóstwo świadectw od osób, które na mnie natrafiły, są nawet osoby, które kiedyś było mi przeciwne, a teraz są ze mną. Mam nadzieję, że jak najwięcej osób uda mi się sprowadzić na dobrą drogę, którą ja również się kieruję.

Nie boję się hejtu, bo życie prywatne mnie bardzo doświadczyło. Od najmłodszych lat szkolnych byłam prześladowana za wiarę, rówieśnicy śmiali się ze mnie, z mojej wiary, jak i również tego, że żyję w czystości do ślubu. Byłam gotowa na hejt, jedyne co boli to wszystkie plotki, które powstają na mój temat. Nigdy nie miałam wizji siebie działającej w mediach, miałam troszkę inny pomysł na swoje życie, ale w momencie kiedy weszłam pierwszy raz na pewne portale (na których obecnie działam) widziałam zbyt dużo treści, które uważam za zagrożenie dla społeczeństwa. Wiem, że wiele osób boi wyrazić się swoją opinię, a ja jestem w tej garstce osób, które nie boją się publicznie powiedzieć swojego zdania. Mam nadzieję, że takich osób będzie coraz więcej. Ludzie odważni, którzy nie boją się opinii innych osób, są teraz bardzo potrzebni w tym świecie. Ogólnie nadal chcę publikować i działać w mediach. Mam wiele pomysłów na filmy. Widzowie dają mi swoją wizję, która też mi się podoba. Jednego kierunku nie mam, nigdy nie wiadomo, gdzie zajdę. Uważam, że Bóg powołał mnie do wielkich rzeczy. Niedawno wydałam również swoją książkę Niezapominajka. A teraz będę publikowała i tu.