„Nie miejmy deficytów mentalnych!” Rybnicki lekarz zaprasza do Raciborza

Mimo geograficznej i kulturowej bliskości mieszkańcy Rybnika i Raciborza żyją jakby obok siebie
Równie duży jest dystans pomiędzy mniejszymi miejscowościami powiatów raciborskiego i rybnickiego. Bardzo często wielu mieszkańców Świerklan czy Czerwionki zna zaledwie ze słyszenia Krzyżanowice czy Tworków. Instytucje miejskie i powiatowe przywołanych obszarów prowadzą intensywną współpracę z podmiotami zza granicy, zamykając oczy na rzeczywistość za miedzą. Szkolne wymiany młodzieży z Rybnika i Raciborza obejmują obszary Niemiec, Czech czy Holandii, ignorując zupełnie to, co bliskie. Zaspokajanie ciekawości i poznawanie obcych kultur jest objawem zdrowia, lecz połączone z odrzuceniem tego, co bliskie i swojskie musi niepokoić, bo rodzi pytanie o deficyty mentalne. Dlaczego tak się dzieje, że ciekawość i gościnność cechuje nas wobec obcych a wobec swoich zachowujemy się obojętnie albo lekceważąco? Goście zza granicy są traktowani z życzliwością, karmieni najlepszymi potrawami w świetle fleszy aparatów fotograficznych lokalnych dziennikarzy, gdy przyjezdny z ościennej miejscowości jest niejednokrotnie traktowany jak powietrze. Czy to wyraz postkolonialnej mentalności, którą cechuje przekonanie, że istnieje cywilizowane centrum i zacofana prowincja? Czy to forma kompleksu wieśniaka, który spędza zimowe wakacje w Szwajcarii a latem odwiedza Paryż, by nikomu do głowy nie przyszło, że jest potomkiem chłopów? Wielkość i piękno są przecież wszędzie. I tam gdzie mieszkamy i tam gdzie mieszkają nasi sąsiedzi. Fakt, że Chrystus urodził się w zapadłęj dziurze cywilizacji rzymskiej, gdzie posługiwano się dialektem, jest wyraźnym sygnałem Wszechmocnego, że małe i bliskie jest ważne.
Ostatnimi czasy wierni parafii ewangelickiej w Rybniku wraz z innymi ludźmi dobrej woli postanowili przekroczyć granice opisanej powyżej postkolonialnej mentalności i ruszyli do Raciborza, by ratować stary cmentarz ewangelicki. Inicjatorem tego przedsięwzięcia jest dr Janusz Durdziński, który nie potrafił przejść obojętnie wobec zapomnianych i wydanych na pastwę roślinności grobów. Na terenie cmentarza znajduje się duża kaplica, która mogłaby stać się miejscem spotkania mieszkańców z dwu stron Odry. Dobrą zapowiedzią takich przedsięwzięć było niedawne spotkanie dra J. Durdzińskiego i jego rybnickich znajomych z radnymi, urzędnikami i nauczycielami z Raciborza. Czy nie byłoby czymś cennym, gdyby urzędnicy, przedsiębiorcy, nauczyciele, uczniowie i duchowni z obu stron Odry spotykali się w tym miejscu, by budować nowe mosty? Co stoi na przeszkodzie, by zainicjować wymiany pomiędzy szkołami raciborskimi i rybnickimi? Uczniowie rybnickich szkół odwiedzają zamek królewski na Wawelu, nie wiedząc, że nekropolie górnośląskich Piastów są w Raciborzu. Racibórz jest fenomenem obejmującym bogatą historię, ale jest również atrakcyjny ze względu na walory turystyczne. Rybnik jest ciekawy ze względu na dobrze zachowane dziedzictwo przemysłowe, jak również z powodu infrastruktury wypoczynkowej w postaci szlaków miejskich, leśnych czy Zalewu Rybnickiego.
Przykłady tego, co atrakcyjne dla mieszkańców dwóch stron Odry można by wymieniać godzinami. Miejmy nadzieję, że inicjatywa dra J. Durdzińskiego stanie się zaprzeczeniem gorzkiej prawdy o tym, że cudze chwalimy, a swego nie znamy.