Ô grubie we przedszkolu

Pieczyni kołocza, jazda szolōm i skarbek. To wszystko było tematem spotkania z najmłodszymi mieszkańcami regionu.

Na pomysł przypomnienia górnośląskich tradycji górniczych wpadli państwo Justyna i Michał Szymurowie z Rybnika, których córka Amelia uczęszcza do Przedszkola Małych Talentów w Rybniku-Gotartowicach. W miniony poniedziałek, a więc na dzień po barbórce wspólnie opowiedzieli najmłodszym o przemysłowym dziedzictwie regionu.

Mąż przez trzydzieści lat pracował na Blichrze, czyli na kopalni Jankowice, a dodatkowo był ratownikiem górniczym – mówi Justyna Szymura. Ja z kolei pochodzę z rodziny, w której szacunek dla tradycji był i jest żywy. A ponieważ moja ciocia aktywnie działa w kole gospodyń wiejskich, to postanowiłam z tego skorzystać. Pożyczyłam od niej strój ludowy i dzięki temu mogłam na żywo zaprezentować poszczególne jego elementy.

I w ten oto sposób przedszkolaki mogły się dowiedzieć, czym jest zopaska, kiecka czy wionek, a także posłuchać o pieczeniu tradycyjnego kołocza. Z kolei Michał Szymura zaprezentował się w kompletnym tradycyjnym mundurze górniczym – razem z czako oraz szpadą i opowiedział z pasją o swojej pracy pod ziemią. Dzieci były pod wrażeniem nie tylko opowieści, ale i możliwości dotknięcia – a nawet przymierzenia – elementów stroju.

W tej chwili o tych tradycjach górniczych czy – szerzej – śląskich mówi się stosunkowo niewiele – stwierdza Justyna Szymura. A jeśli już, to prezentuje się to w jakimś dziwnym świetle jako coś, co kiedyś istniało, ale słusznie przeminęło. My chcieliśmy pokazać, że te tradycje są piękne, a górnictwo nadal potrzebne. Uważam, że spotkanie było naprawdę owocne – dodaje pani Justyna.

Podobnie zadowolona z tej nietypowej przedszkolnej atrakcji jest nauczycielka z gotartowickiego przedszkola – Agnieszka Ciszkowska. Warto dodać, że o górnośląskim dziedzictwie przemysłowym mówi się obecnie w stosunkowo niewielu placówkach dla najmłodszych.