Pisać dobrze o władzy, by dostać coś w zamian? Rybnicka Konfederacja zadaje pytania.
Kolejna odsłona lokalnego konfliktu medialnego na linii Piotr Masłowski – Tomasz Pruszczyński.
Nie milkną echa przesłanego do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez Tomasza Pruszczyńskiego – prezesa jednego z rybnickich wydawnictw informacyjnych, o czym pisaliśmy tu. Wkrótce po naszej publikacji głos – i to mocny – zabrał wiceprzewodniczący Konfederacji Korony Polskiej – Roman Fritz. W swoim wpisie pyta, czy władze miasta próbowały wpływać na lokalne media, by te przemilczały pewne tematy związane z działaniami rybnickiej Konfederacji.
Opisywane obustronnie patologie przez właściciela portalu z jednej oraz wiceprezydenta miasta z drugiej strony obnażyły dobitnie smutną polską rzeczywistość na styku władza – media. Wyłania się z tej publicznej korespondencji fatalny obraz zażyłości i wręcz quasi-mafijnych zależności dającymi opisać się w skrócie jednym zdaniem: dobrze pisać o władzy, by w zamian otrzymać pewne korzyści. Teraz dopiero można się domyślać powodów, dla których wspomniany portal starał się przez ostatnie lata najczęściej nie zauważać licznych protestów, pikiet i innych działań rybnickiej Konfederacji. Czy zadziałała tu jakaś perswazja władz miasta?
Zarówno redaktor Bartłomiej Furmanowicz, jak i rzecznik UM Agnieszka Skupień zaprzeczają tej tezie.
Odpowiadam: władze miasta nie próbowały i nie próbują wpływać na treści dotyczące Konfederacji, publikowane na portalu rybnik.com.pl.
Oświadczam, że Miasto Rybnik, nigdy nie współpracowało z żadnymi mediami w formie finansowej, albo jakiejkolwiek innej, dla uzyskania efektu milczenia w jakieś sprawie, co ma zastosowanie również do działań Konfederacji – mówi rzecznik Agnieszka Skupień
Wierzę na słowo, bo muszę – odpowiada wiceprezes Roman Fritz. Pytanie tylko brzmi: jakim cudem zatem milczano o działaniach rybnickiej Konfederacji? Dlaczego nawet posławszy gotową relację z jakiegoś wydarzenia nie można było się doprosić o najmniejszą nawet wzmiankę? Dlaczego jedynym chlubnym wyjątkiem od samego początku jest portal ROW.info.pl? Na te pytania mieszkańcy regionu muszą sobie odpowiedzieć sami.