Podróż po dawnym Rybniku. Cz. 2.
Nieistniejące zakłady pracy, kultowe miejsca i dawny klimat. Kolejna rybnicka podróż w czasie przed nami. Zapraszamy!
W pierwszej części naszej wirtualnej podróży w czasie odwiedziliśmy ul. Bolesława Chrobrego. Dziś zajrzymy na ul. Powstańców Śląskich i jej przedłużenie – Żorską.
Zaczynamy od widoku ulicy Powstańców z początku XX wieku. Pocztówka jest o tyle ciekawa, że zawiera pierwotną nazwę całego traktu – Żorska. Ul. Powstańców stanowiła bowiem całość z Żorską i od średniowiecza był to trakt w stronę Żor. Wprawne oko dostrzeże błąd w druku. Na widokówce napisana Sofrauerstrasse, gdy tymczasem pisownia prawidłowa to Sohrauerstrasse.
Najbardziej charakterystycznym obiektem w tej części miasta jest oczywiście bazylika św. Antoniego, która do teraz przez starszych rybniczan (w tym mnie xD) nazywana jest Nowym Kościołem. Wzięło się to oczywiście z faktu, że świątynię tę wzniesiono jako nowy obiekt w stosunku do Starego Kościoła parafialnego znajdującego się przy obecnej ul. F. Rybnickiego. Stary Kościół nie jest zresztą historycznie pierwszą (ani nawet drugą czy trzecią) rybnicką świątynią, ale to temat na osobny wpis. Powyżej widok na ówczesny Nowy Kościół od strony ul. Powstańców z lat 50. XX wieku. Poniżej dwie ciekawe widokówki: ta z lewej zawiera tzw. długi adres, czyli korespondencję umieszczaną na awersie widokówki (początkowo nie wolno było pisać na rewersie, który był przeznaczony tylko na dane odbiorcy. I tu uwaga: adres to w ówczesnej terminologii tekst adresowany do kogoś, a nie dane kontaktowe.
Z kolei po prawej stronie widok na obecną bazylikę, która na wydawcy lub fotografowi wydała się tak znacznym obiektem, że nie zawahał się napisać – oczywiście błędnie – iż jest to katedra.
Wnętrze Nowego Kościoła w latach międzywojennych oraz grupa dziewczyn z Rybnickiej Kuźni przystępująca tamże do I Komunii Świętej w roku 1940. Ciekawostka: jeden z pochodzących z Bawarii nauczycieli w kuźnickiej szkole mówił: Die Antoniuskirche ist von Rybnik ein Kennzeichen – kościół św. Antoniego to znak rozpoznawczy Rybnika.
Sierociniec Cesarzowej Augusty Wiktorii widoczny na pocztówkach z okresu I wojny światowej do dziś jest domem dziecka. Stoi u zbiegu ulic Powstańców Śląskich i Byłych Więźniów Politycznych. Pocztówka po lewej stronie (najprawdopodobniej z roku 1918) jest ciekawa z co najmniej dwóch powodów: po pierwsze widać na niej dzieci zamieszkujące sierociniec, a po drugie doskonale dowodzi faktu, że dawniej wykonanie jakiegokolwiek zdjęcia było wielkim wydarzeniem, w którym brali udział nawet przechodnie – także ci, uwiecznieni na tejże fotografii. I znów mamy błąd – zamiast Kaiserin Augusta Victoria-Heim napisano Kaiserin Victoria Augusta myląc w ten sposób kolejność imion.
Przenosimy się i w czasie, i w przestrzeni. Lądujemy bowiem w latach 70. XX wieku na drugim końcu ul. Żorskiej i zaglądamy do ówczesnych Rybnickich Zakładów Mięsnych. Pamiętacie charakterystyczny czerwony neon?
Po lewej zadowolona załoga, a po prawej Zakłady w plenerze. Może ktoś z Was wie, z jakiej okazji i gdzie serwowano rybnickie krupnioki?
Z sierocińcem była związana i inna, nieodległa historia za czasów prezydenta A.Fudalego, kiedy o mało nie przestał istnieć, ale to już za nami, a o zmarłych cicho lub tylko dobrze…
Dom dziecka przy ul. Powstańców nieopodal skrzyżowania z ul. Byłych Więźniów Politycznych. Do Żorskiej to tak około 450 metrów.
@woziwoda, trafna uwaga, dzięki za poprawienie. 🙂