Janusz Piotrowski

Polska to nie jest kraj dla biednych ludzi

Jak ktoś popadnie w długi ma znikome szanse by z zadłużenia kiedykolwiek wyjść

Dobitnym tego przykładem są cenniki komornicze, mnożone bez opamiętania, i w wielu przypadkach suma kosztów egzekucji przerasta samo zadłużenie – zwłaszcza to drobne. Wszystko w świetle obowiązującego prawa. Należy dodać, że prawa bezwzględnego, nakładającego na człowieka jedynie obowiązki i w żadnym zakresie go nie chroniąc. Ostatnim hitem działań kancelarii komorniczych jest zawiadamianie o postępowaniu egzekucyjnym …dostawców prądu. Ja nie wiem, czy w kolejnym etapie będzie pozbawianie dostaw wody, ale mam pełne przekonanie, że tworzy się właśnie z ludzi obywateli drugiej kategorii. Bezprecedensowy przykład przemocy machiny państwowej wobec jednostki. A tutaj handel danymi wrażliwymi rodzący u człowieka poczucie bycia śmieciem…

…nie daj Boże mieć zadłużenie w ZUS – nie ma żadnej taryfy ulgowej. W ślad za tą instytucją idą i inne, czego przykładem niech będzie choćby Urząd Miasta, który pod obecnym zarządem został przekształcony niemalże w firmę windykacyjną. Jeżeli ktoś nie ma środków by spłacić jednorazowo zadłużenia i przyjdzie mu do głowy pomysł by zwrócić się do urzędników o możliwość rozłożenia na raty, to zostaje cały prześwietlony – musi udowodnić, że go nie stać. Czyli musi udokumentować swoje zubożenie. Rentgen biedy – nieludzka procedura odbierająca resztki godności. I nawet mnie już nie ciekawi, gdzie w takich przypadkach podziały się wszelakie instytucje oraz komisje mające prawa człowieka na sztandarach. A po drugiej – urzędniczej – stronie upajanie się upokorzeniem petenta. Tutaj się na chwilę zatrzymam, bo pamiętam jak za poprzednich ekip rządzących miastem po Rybniku chodziło dwóch chłopaków z wydziału podatków i z ludźmi się zwyczajnie dogadywali. Idę o zakład, że ściągalność wtedy była większa niż teraz. No ale wybrano rozwiązania siłowe brutalizując przy okazji stosunki społeczne…

…istnieją i inne chwyty psychologiczne – jak na przykład przypomnienie o zbliżającej się płatności faktury za ogrzewanie wysłane z działu windykacji gazowego monopolisty. Wtedy starsze osoby, żyjące przez całe życie uczciwie, lecą na złamanie karku na pocztę by całość natychmiast uregulować. Ludzie dla świętego spokoju są naprawdę w stanie połamać sobie nie tylko nogi…

…na przemocy psychicznej oparte są działania wszystkich firm windykacyjnych, a kto miał kiedykolwiek do czynienia z nimi, ten doświadczył agresji tak niebywałej, że graniczącej z bandytyzmem. Określenie w pełni uzasadnione gdyż pozorne długi są skupowane w pakietach, przeważnie przedawnione, co w niczym nie przeszkadza windykatorom w próbach ich egzekucji. Tutaj z kolei mamy handel danymi osobowymi, którymi nie zawraca sobie głowy np. prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. I wszystko leci wbrew jakimkolwiek zapisom prawa. Agresja towarzyszy również pracownikom pewnego banku specjalizującego się w pożyczkach ratalnych. Gdy ktoś się spóźni choćby z jedną ratą, to są w stanie zadzwonić kilkanaście razy jednego dnia. O każdej porze. Pełnowymiarowy stalking. Tutaj akurat nie interesuje to żadnego prokuratora. No ale po zakończeniu procedury bank wysyła zaproszenie na darmowy nordic walking z trenerem, żeby nie było, że nie dbają o twoją kondycję fizyczną i psychiczną…

…żadna władza polityczna, obojętnie z którego nadania, nic nie robi w tym zakresie. Słyszeliście ażeby choć jeden z obecnych kandydatów na prezydenta RP postulował zrobienia z tym porządku? No właśnie. Zapytacie: jak to możliwe? Już odpowiadam – tworzone są fundacje za plecami których stoją instytucje finansowe, w tym firmy windykacyjne, i hojną ręką sponsorują gagatków w garniturach. Zwłaszcza dwóch gagatków mających termin obywatelskich w nazwie (sic!), bo zasada jest prosta: wyścig wyścigiem, wybory wyborami – ale zwycięzca ma być nasz…

…jest tego jeszcze jeden aspekt – biedota nie chodzi na wybory więc można po niej jechać. Jest tak wyautowana poza nawias społeczny, bezwzględnie upokorzona, że ma wszystkiego dość. I te wielkie litery: praworządność, demokracja, rządy prawa, to całe pustosłowie jest tak przeraźliwie cyniczne, że człowiekowi pozostaje tylko bezsilnie opuścić ręce. I głowę. A potem – często bywa – zakończyć zmaganie ze sznurem u konaru drzewa lub w najlepszym przypadku na oddziale psychiatrycznym. W Polsce zresztą prowadzona jest specyficzna statystyka samobójstw, gdzie nie uwzględnia się przyczyn tego desperackiego kroku. Gdyby ta informacja była pełna, to czarno na białym by wyszło, w jakim systemie żyjemy. Systemie, który jest odczłowieczony i przy okazji tworzy eldorado dla mętnych prawników, dla których etyka to absurd i prowadzą ochoczo swe meliny prawnicze dla niepoznaki nazywane kancelariami. Jesteśmy krajem jedynym w UE, w którym większość społeczeństwa nie ma oszczędności. Ogromne koszty życia spowodowały wzrost obrotu wszystkich instytucji udzielających kredytów. Nadchodzi pandemia zadłużenia, czyli raj dla windykatorów oraz mentów w togach. I jeżeli ktoś jeszcze coś ma odłożonego, to wyciągną mu to z kieszeni. A wtedy sięgną w majestacie ich prawa po rzecz świętą, czyli własność. I bez ceregieli wywłaszczą. 

Oto oblicze zwyczajnego komunizmu, ale w… demokratycznej… praworządnej… rządach prawa… nowej odsłonie.

Polska to nie kraj dla biednych ludzi.

P.S. Właśnie pojechałem patykiem po sztachetach ogrodzenia i mam nadzieję, że skutecznie zakłóciłem tzw. ciszę wyborczą.

Powiązane artykuły

3 komentarzy

  1. „Gratuluję wspaniałego artykułu! Naprawdę świetnie napisany, zgrabnie porusza temat i przekazuje go w sposób bardzo czytelny.”

  2. Brutalizacja egzekucji i zimnokorporacyjne podejście do zadłużenia w zakresie osób fizycznych, zadłużeń społecznych, jak opłaty wobec miasta, czy spóźnienia w podatkach trochę przeraża.
    Ale!
    Gdyby nie było represji, bylo by szerzenie ignorancji wobec regulowania należności.
    Problemem są oczywiście plany wjscia ktorych nie ma, są tylko prolongowane terminy, a to kosztuje kolejne odsetki.
    Owszem, powstała instytucja „upadłości konsumenckiej”, ale raczej nie są wstanie jej przejść najniżej wyksztalceni, nie ma jacy juz na prawdę nic.
    I można by powiedzec: ale znamy wszyscy co czym grozi? I tu pojawiają sie „sprzedawcy iluzji i bogactwa”.
    Weź to, kup tamto, a masz tu dla Ciebie tysiące… wtedy nie ma problemów, by dać, sprzedać, choc widać, ze ów kupujący sobie namiastkę „luksusu” nie da rady oddać.
    I wtedy wjeżdżają buldożery egzekucji maści wszelakiej…
    I to jest problem.
    Bo zobowiązania trzeba regulować.
    „Bogu co Boże, cesarzowi co cesarskie…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź także
Close
Back to top button