Pomoc dla dzieci w regionie
O konsekwencjach zdalnego nauczania, tak zwanym niegrzecznym zachowaniu i wsparciu najmłodszych mieszkańców regionu rozmawiamy z Martyną Cieplą – logopedą i terapeutą z Centrum Terapii i Edukacji Szkolak.
Redakcja ROW.info.pl: Pani Martyno, proszę się przedstawić naszym Czytelnikom.
Nazywam się Martyna Ciepla, jestem pedagogiem specjalnym, terapeutą behawioralnym i logopedą.
O ile na temat logopedii chyba każdy coś słyszał, o tyle terapia behawioralna to pojęcie mało czytelne…
Już tłumaczę o co chodzi. Niemal każde dziecko prezentuje całą gamę różnych zachowań – zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Terapia behawioralna polega na tym, że wyciszamy i stopniowo regulujemy zachowania negatywne, zaś nagradzamy i wzmacniamy zachowania dobre, pozytywne. Na przykład: jeśli dziecko krzyczy się i awanturuje podczas zakładania kurtki przy wyjściu do przedszkola, to terapeuta behawioralny pomoże rozwiązać ten problem.
Jak?
Problem taki można i należy rozwiązać za pomocą konsekwentnego zachęcania do zachowań pożądanych.
Proszę podać przykład.
Jeżeli dziecko awanturuje się podczas wyjścia do przedszkola, to stosujemy odpowiedni, dobrany indywidualnie do dziecka system motywacyjny. W zamian za spokojne założenie ubrań dziecko otrzymuje na przykład żetony lub punkty. Nie może to być nic materialnego; pieniądze, zabawki czy słodycze raczej nie wchodzą w grę.
I co dalej?
Co jakiś czas, na przykład co niedzielę, żetony podlegają wymianie na coś, co sprawi dziecku przyjemność: wyjście do lasu, wyjazd na wycieczkę czy wspólna gra w piłkę. I to znów nie powinno być nic materialnego.
Jaki odsetek dzieci zmaga się z takimi problemami?
Bardzo duży, wg moich szacunków nawet 40% dzieci. Niestety COVID-19 tylko to pogłębił, bo zdalne nauczanie i brak kontaktów z rówieśnikami czy dziadkami wpłynął na młodzież i dzieci bardzo źle.
Gdzie zatem szukać pomocy?
Tu pojawia się problem, bo państwowe poradnie psychologiczno-pedagogiczne świadczą pomoc nieodpłatną, ale głównie dla osób ze zdiagnozowanymi zaburzeniami takimi jak np. zespół Aspergera, a przynajmniej te dzieci mają pierwszeństwo. Jednak duża część dzieci wymagających terapii behawioralnej diagnozy nie ma.
Pozostają zatem gabinety prywatne.
Tak. I tu staramy się iść rodzicom na rękę. Czasami wystarczy jedno, może dwa spotkania z rodzicami, żeby ułatwić rozwiązanie problemu. Ogromną zaletą terapii behawioralnej jest to, że może ona być krótkoterminowa.