Wiadomości

Rybnik, mobbing i Gazeta Wyborcza

Zarzuty wobec nowej dyrektor rybnickiej biblioteki wyjaśnia wewnętrzna komisja Agory.

Kilka dni temu rybnicki urząd miasta poinformował, że rozstrzygnięty konkurs na dyrektora Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej wygrała Aleksandra Klich-Siewiorek, była już redaktor naczelna magazynu Wysokie Obcasy, dodatku Gazety Wyborczej. Osoby znające rynek polskich mediów przecierały oczy ze zdumienia, bo taką zmianę w karierze zawodowej można porównać chyba tylko do PRLowskiego „zesłania w ambasadory” jak to wówczas mówiono, czyli pozbawienie prominentnego członka PZPR jakiejkolwiek władzy i odsunięcie go poprzez wysłanie na placówkę dyplomatyczną. Podobnież zmiana stanowiska naczelnej jednego z najbardziej rozpoznawanych tytułów na dyrektorowanie miejską biblioteką w – jakby nie patrzeć – stosunkowo niewielkim mieście jest co najmniej zaskakujące. Sama zainteresowana mówi, że jest rybniczanką i do Rybnika chce wrócić.

Tyle że sprawa nie jest tak jasna, jakby się wydawało. Jak donosi portal press.pl na byłej naczelnej ciążą zarzuty mobbingu.

W lipcu tego roku Łukasz Długowski, związany niegdyś z „GW”, napisał na Facebooku: „Mój epizod był krótki: kiedy po raz kolejny próbowałem uregulować mój stosunek pracy (w Wyborczej oczywiście na śmieciówce), usłyszałem, że nie, bo za miesiąc znowu przyjdę z depresją. I nagle moje teksty stały się słabe, chociaż przez wiele lat szły z automatu i równolegle, bez problemu szły w DF i WO („Dużym Formacie” i „Wysokich Obcasach”). Więc zacząłem zmieniać zawód – stwierdził. Po czym dodał: W sumie nie wiem, dlaczego nie wymieniłem jej nazwiska? Ze strachu? To była Aleksandra Klich, wtedy naczelna Magazynu Świątecznego, po przenosinach z »parafii do parafii«, obecna naczelna Wysokich Obcasów„.

donosi press.pl

Spółka Agora postanowiła sprawę wyjaśnić i rozpoczęła wewnętrzne postępowanie. Łukasz Długowski także zeznawał, podobnie jak 10 innych osób; materiału dowodowego jest dużo (słowa Ł. Długowskiego). Agora bliższych informacji nie udziela zasłaniając się poufnością postępowania, zaś Aleksandra Klich-Siewiorek twierdzi, że Łukasz Długowski kłamie, a ona sama chce po prostu stworzyć miejsce, które będzie miejscem kultury. Od lat postrzegam biblioteki jako miejsca wyjątkowe, pozwalające na aktywizację społeczności i wierzę, że jest na to zapotrzebowanie w Rybniku.

Łukasz Długowski z kolei zaznacza, że nie wie, jakie są przyczyny odejścia Aleksandry Klich z Agory, ale zbieżność czasowa z intensywną pracą komisji ds. mobbingu jest wg niego zastanawiająca.

Z naszej strony wysłaliśmy do UM Rybnik zapytanie, czy są świadomi, co zarzuca się nowej dyrektor PiMBP i czekamy na odpowiedź.

Powiązane artykuły

3 komentarzy

  1. A dlaczego zarzutami zajmuje się jakaś wewnętrzna komisja, a nie prokuratura? I jakie ,,plecy” w Rybniku ma ta pani, że została przyjęta?

  2. Mam nadzieję, że nie będzie mobbingu wobec wartościowych książek , np. autorstwa Józefa Mackiewicza i Feliksa Konecznego. W bibliotece w Rybniku są tylko nieliczne tytuły.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button