Wiadomości

Rybnik, parking na „Glinioku”. Zarządca może zostać ukarany.

Coraz głośniejsze stają się głosy o nieprawidłowym oznakowaniu parkingu obok dyskontów przy ul. Kotucza w Rybniku. Kierowcy są oburzeni, a zarządca udaje, że problemu nie ma. Okazuje się, że problem może mieć właśnie zarządca terenu.

Od kilku miesięcy parking pomiędzy ul. Cegielnianą a Kotucza w sąsiedztwie sklepów Lidl, Action czy Tedi nie jest już bezpłatny. A ściślej: jest bezpłatny przez pierwsze 90 minut parkowania. Pod warunkiem wszakże, że pobierzemy bilet z parkometru. I tu jest pies pogrzebany. Parkometry stosunkowo często nie działają, a wg regulaminu należy wówczas opuścić parking. Gdzie zatem zaparkować podczas robienia zakupów? Najbliższe miejsce do rybnicki Campus lub przepełniony parking przy ul. M. Skłodowskiej-Curie (obok Biedronki). Dobre kilkaset metrów drogi. Dodatkowo sama lektura regulaminu, z którego wynikają wszystkie problemy zajmuje kilka dobrych minut, a w tym czasie już pojawia się kontroler wystawiający wezwanie do uiszczenia opłaty dodatkowej (uwaga: wbrew powszechnej opinii to nie jest mandat karny!).

Naprawdę bywa, że klient nie zdąży wrócić z biletem do samochodu i otrzymuje wezwanie. Spółka informuje, że regulamin jest podany i każdy powinien się zapoznać. Samo czytanie regulaminu to ok. 7 minut – zauważa jedna z klientek pobliskiego dyskontu.

Nierzadki przypadek awarii parkomatu

Podobne wątpliwości budzi fakt, że zarządca parkingu wymaga, by bilet znajdował się za przednią szybą pojazdu w miejscu widocznym. A co, gdy bilet się zsunie lub klient go pobrał, ale poszedł z nim na zakupy? Przedstawiciel spółki WEIP odpiera zarzuty:

Liczne zdjęcia zapobiegają ewentualnemu niedopatrzeniu kontrolera, który mógłby nie zauważyć źle ułożonego biletu wewnątrz pojazdu bądź kierowcy, który z jakiegoś powodu jeszcze znajdował się na parkingu. Wszystko to ma na celu rzetelne i uczciwe podejście do kierowcy w przypadku ewentualnej kontroli – mówi.

Czy problemu nie ma? Chyba jednak jest, skoro jeden z kierowców (personalia do wiadomości redakcji) będący inwalidą i leciwym człowiekiem został wezwany do zapłaty dodatkowych 150 zł – mimo, że zaparkował na miejscu dla inwalidów i przedstawił dokumenty wg których ma trudności z porusznaiem się, gdyż ma tylko jedno płuco. W opinii redakcji taka reklamacja powinna zostać uwzględnia. Powinna, ale nie została.

Jeszcze zeszłej zimy parkowanie na tzw. Glinioku było bezproblemowe.

A zatem kierowcy są bez szans? Okazuje się, że nie. Podobne sytuacje miały już w Polsce miejsce i to dość niedawno. Nieco ponad rok temu firma TD System zarządzająca parkingami przy sklepach Aldi i Biedronka została za podobne działania ukarana i to dość surowo. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył na nią karę finansową w wysokości 150 000 złotych.

Nie kwestionujemy wprowadzenia wymogu pobrania biletu na parkingach przed sklepami, ale brak uczciwego i rzetelnego traktowania konsumentów, którzy zgłosili reklamację i byli w stanie udowodnić, że pobrali bilet – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK. W takiej sytuacji przedsiębiorca powinien umożliwić konsumentom złożenie wyjaśnień i uwzględniać reklamacje, tymczasem udowodnienie przez klienta, że pobrał bilet i robił zakupy w danym sklepie nie stanowiło podstawy do anulowania opłaty – dodał.

Czy zatem nad spółką WEIP, która zarządza omawianym parkingiem zbierają się czarne chmury? Nie jest to wykluczone, ponieważ kierowcy nie tylko szykują skargę do UOKiK, ale także pozew zbiorowy.

Powiązane artykuły

2 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button