Rybnik w PRL. 35 lat temu skończyła się Polska Ludowa
Pamiętne wybory z czerwca 1989 roku zakończyły trwający niecałe 45 lat okres realnego socjalizmu. Chcemy pzypomnieć Wam, jak wówczas wyglądała stolica ROW
Rybnicki Okręg Węglowy to nazwa wywodząca się z czasów PRL właśnie, choć przetrwała do dziś jako określenie Ziemi Rybnickiej i Wodzisławskiej. I właśnie od węglowej tematyki rozpoczniemy naszą wędrówkę.
Powstałe w roku 1952 Technikum Górnicze miało kształcić kadry dla żywiołowo rozwijającej się tej gałęzi przemysłu. I tak też się stało. Istniejąca do dziś szkoła jest jedną z najlepiej rozpoznawalnych placówek edukacyjnych w naszej części województwa. Na fotografii z lat 60. widać ją razem niewyasfaltowaną jeszcze ul. Tadeusza Kościuszki.
Pozostajemy w górniczych klimatach, ale przeskakujemy do Chwałowic, gdzie naprzeciw kopalni znajdowała się słynna restauracja Polonia…
…a jeśli Chwałowice i kopalnia, to nie można zapomnieć o Teatrze Ziemi Rybnickiej, który jako dom kultury w całości wybudowała właśnie KWK Chwałowice. Obiekt początkowo zaprojektowany na ponad 700 miejsc (obecnie ma ich o około 100 mniej) powstał w roku 1964. Na zdjęciu poniżej widok z początku lat 70.
Spod Teatru schodzimy na Plac Wolności (jeździliście Ogórkami??? xD )…
…i udajemy się na Rynek. Młodszych P.T. Czytelników informujemy, że zdjęcie pochodzi z czasów, gdy nie istniała jeszcze ul. Kotucza i cały (niewielki) ruch drogowy kierunku Żory/Mikołów – Wodzisław/Racibórz przejeżdżał przez Rynek. Trasa do Żor wiodła w górę ulicą Powstańców Śląskich – obok Bazyliki – i dalej ul. Żorską.
Zmiana miejsca, ale klimat ten sam. Powyżej czyn społeczny na skrzyżowaniu nowobudowanej obwodnicy (ul. Kotucza) z ulicą Zebrzydowicką obok tzw. blaszoka, czyli na Piowniku. Z kolei poniżej D.H. Hermes od zewnątrz…
…i w środku. Można powiedzieć, że budowa tego obiektu była ostatnią wielką inwestycją PRL w naszym mieście – oczywiście jeśli nie liczyć budowy orzepowickiego szpitala i przebudowy rynku, które zakończyły się już za czasów III RP. Ale to temat na zupełnie inną opowieść…
piekne zdjecia, czasy wredne politycznie, ale wspominam z nostlagia.
Kiedy mieszkanie sie dostawalo, dzis trzeba wziasc kredyt na 25 lat. ech … inaczej.