Rybnik w tarapatach
Rybnik. Miasto, które na przełomie XX i XXI wieku było niekwestionowanym liderem i jednym z najważniejszych miast południowej cześci Górnego Śląska popada w coraz większe kłopoty. Opozycyjni radni oskarżają władze miasta (koalicja KO i Wspólnie dla Rybnika) o nieudolność w zarządzaniu. Zarzuty są poważne.
O tym, że w mieście nie dzieje się dobrze mówią też coraz częściej mieszkańcy. Dużo pretensji do władz mają rodzice harcerzy, którzy w ramach realizacji budżetu obywatelskiego mieli otrzymać nową stanicę:
To był zwykły bubel. Tragedia. Brak odwodnienia, osuwająca się ziemia. Musieliśmy nieustannie dopominać się o wszystko. Odwodnienia nie było, bo zamawiający, czyli miasto, zapomniało to wpisać do przetargu – mówi mama jednej z harcerek.
Wtórują jej opozycyjni radni, którzy na władzach miasta z prezydentem Piotrem Kuczerą na czele nie zostawiają suchej nitki:
Jeśli mamy się tak „promować”, to lepiej nie promujmy się wcale – stwierdza radny Łukasz Dwornik. Takie działania przynoszą miastu wstyd. Jeszcze co do promocji: mieliśmy wspaniałą imprezę, jaką były koncerty gwiazd. Przecież to był ewenement na skalę europejską, jeśli nie światową.
Rzeczywiście. Do stosunkowo niewielkiego Rybnika zawitały takie osobowości i zespoły jak Bryan Adams, Linkin Park czy Guns and Roses.
Ta impreza została skasowana. Zniszczona – kontynuuje radny Dwornik. Taka promocja! Przecież to był za półdarmo PR wart miliony złotych! I co mamy w zamian? Miasto wydało ciężkie pieniądze na rzekomą promocję w serialu TVN „Diagnoza”. Co nam to dało? Nic. A wydano prawie 370 000 złotych.
Jakby tego było mało, jedna z najsłynniejszych rybnickich imprez – Kabaryjton – także prawdopodobnie się nie odbędzie. Mówi o tym organizator:
W związku ze złym stanem krzesełek zlokalizowanych na amfiteatrze Stadionu Miejskiego w Rybniku oraz brakiem potwierdzenia możliwości ich wymiany, a co za tym idzie brakiem możliwości zagwarantowania Wam – widzom Kabaryjtonu, komfortowych warunków uczestnictwa w tym wydarzeniu, jesteśmy zmuszeni do podjęcia trudnej decyzji o odwołaniu tegorocznej imprezy.
To jest wizerunkowa katastrofa – można usłyszeć od mieszkańców – poważna rysa na wizerunku Rybnika jako miasta słynącego z kabaretowych występów i grup kabaretowych.
Piotr Sobik z agencji Star Manager, organizującej KABAryjTON dodaje: Nie wiedzieliśmy wcześniej, że jest taka sytuacja na stadionie. Byliśmy tam sprawdzić stan krzesełek. Faktem jest, że byłoby mi wstyd ludzi zaprosić na wydarzenie i sadzać ich na takich krzesłach. Czyszczenie za pomocą myjki ciśnieniowej nie jest możliwe. W ten sposób mogą się po prostu rozpaść. Nikt nie jest w stanie mi zagwarantować, że krzesełka zostaną wymienione na czas. Od rybnickiego MOSiR-u dostaliśmy jasną informację, że nie ma takiej gwarancji – mówi Piotr Sobik.
Władze miasta zdają się nie panować nad sytuacją. Nie tylko nad tą. W centrum miasta, przy samym rynku stoi opuszczony miejski lokal, w którym mieściła się przez wiele lat restauracja Delicje. Lokal pusty od lat.
Ja nie rozumiem, jak można dopuścić do takiej sytuacji – mówi szef jednej z agencji nieruchomości. Lokalizacja sali wspaniała. Lokal z tradycją. Od lat nie można znaleźć najemcy??? Jeśli tak, to Zakład Gospodarki Mieszkaniowej (zarządca z ramienia miasta – przyp. red.) powinien się bardziej starać. Sprzedać, przebudować, reklamować. A na tej nieruchomości nawet nie ma informacji, że jest do wynajęcia. Śmiech na sali.
Nie inaczej jest z dwoma lokalami przy ul. Kościelnej (ścisłe centrum miasta), na których także nie ma żadnej informacji, że można je wynająć. Ta sytuacja trwa od lat, podobnie jak od lat fatalna jest organizacja ruchu drogowego. Budowane naprędce kontrapasy i ścieżki rowerowe generują uciążliwe korki.
Kontrapasy budzą sporo kontrowersji – mówi radny Karol Szymura – po pierwsze stwarzają swego rodzaju niebezpieczeństwo na drodze i mylą kierowców, po drugie zaś często ich kosztem zwęża się drogi z dwóch do na przykład jednego pasa ruchu samochodowego (ul. Brudnioka), co w konsekwencji przekłada się na zwiększenie zatorów drogowych w mieście. Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę z moimi klubowymi kolegami i koleżankami z PiS, że taka sytuacja nie sprzyja delikatnie mówiąc komfortowemu przemieszczaniu się mieszkańców po mieście i powoduje zwiększenie ruchu oraz zakorkowanie głównych ulic. W powtarzających pytaniach, dało się usłyszeć z ust prezydenta: chodzi o to by zniechęcić mieszkańców do jazdy samochodem po centrum miasta, tak by po śródmieściu samochody nie jeździły. Jest to trochę przytłaczająca wiadomość zwłaszcza dla mieszkańców mających problemy z poruszaniem się, nadomiar całości w centrum miasta powstał kilka lat temu parking wielopoziomowy. Jestem orędownikiem ścieżek rowerowych, ale przeciwnikiem kontrapasów.
A Wy, którzy mieszkacie w Rybniku? Uważacie, że miasto w ostatnim czasie straciło czy zyskało?