Ryjek z bluzgami
Wielu skeczy z tegorocznej Rybnickiej Jesieni Kabaretowej nie ujrzymy zapewne w telewizji, bo żadna ze stacji nie będzie chciała się narażać na kary ze strony KRRiTv.
Łukasz Zaczek – dyrektor artystyczny festiwalu – przyznał, że w tym roku zostały przesunięte granice przyzwoitości.
Ilość życia w tym roku była nieprawdopodobna. Przesunęliśmy granicę przyzwoitości, jeżeli chodzi o polski kabaret, ale było warto! Na pewno nie wszystko pokażemy w Polsacie. Na szczęście są numery, które nie skończą się karą nałożoną przez KRRiT – śmieje się.
Trudno się z nim nie zgodzić, choć można zapytać, czy na pewno polska scena kabaretowa powinna iść w tę stronę. Dla przykładu formacja TOMMISIE odegrała żydowskie wesele, którego głównymi postaciami byli członkowie Świętej Rodziny, a cała fabuła opierała się na pragnieniu Maryi, by Pan Jezus znalazł sobie nareszcie żonę. Skecz zakwalifikowano do kategorii „Synuś mamusi”. Z kolei w innym skeczu ta sama formacja odegrała scenę wizyty w kancelarii premiera, od którego domagano się zaostrzenia prawa aborcyjnego po to, by w cyrkach pojawiało się więcej osób z rzadkimi schorzeniami (np. karłów).
Nie jest też tajemnicą, że na scenie w trakcie festiwalu pojawiło się sporo wulgaryzmów. Formacja Kruki i Wrony oparła na tym dużą część swojego wystąpienia
Gdzie te czasy, gdy artystom nie były potrzebne wulgaryzmy by zabawić publiczność – skomentował jeden z widzów.
Część ryjkowych występów będziemy mieli okazję wkrótce zobaczyć w telewizji.
Jeden komentarz