Wiadomości

Skandal w gliwickiej policji. Funkcjonariusze okradali seniorów

Ciężko w to uwierzyć, ale to niestety prawda. Siedmiu byłych funkcjonariuszy z Komisariatu II w Gliwicach stanie przed sądem pod zarzutem okradania starszych osób oraz zmarłych

Trzech z nich miało działać w ramach zorganizowanej grupy przestępczej. Śledczy ustalili, że policjanci wykorzystywali swoje uprawnienia do kradzieży gotówki, biżuterii i cennych przedmiotów podczas interwencji w mieszkaniach pokrzywdzonych, a także w samym komisariacie. Szczególnie szokujący jest sposób typowania ofiar – analizowali oni policyjne bazy danych, wybierając osoby starsze, chore i samotne.

Jednym z przypadków była Maria G., starsza kobieta cierpiąca na demencję, u której przeprowadzono kilka interwencji. Funkcjonariusze zauważyli w jej mieszkaniu reklamówki z dużą ilością gotówki. Gdy trafiła do szpitala psychiatrycznego, dwóch policjantów pod pretekstem służbowych działań uzyskało dostęp do jej mieszkania i ukradło 14 tys. zł.

Dwaj funkcjonariusze skuszeni wizją łatwego zarobku – Bartłomiej K. i Piotr H. – udali się do Szpitala Psychiatrycznego w Toszku, żądając od pielęgniarki wydania kluczy do mieszkania pacjentki Marii G. Mężczyźni weszli do mieszkania pokrzywdzonej i dokonali zaboru pieniędzy w kwocie 14 tys. zł. Pielęgniarka zaniepokojona brakiem pokwitowania skontaktowała się z dyżurnym Komisariatu II Policji w Gliwicach – opisuje prok. Karina Spruś

Według ustaleń prokuratury nieuczciwi funkcjonariusze systematycznie odwiedzali swoje ofiary, udając troskę i pomoc, a w rzeczywistości dokonywali kolejnych kradzieży. W przypadku osób zmarłych zabierali całe pozostawione mienie, wykorzystując fakt, że nikt nie mógł zgłosić strat. Zdaniem prokuratury w procederze okazjonalnie uczestniczył dyżurny komisariatu, który otrzymywał wynagrodzenie za zlecenie obsługi interwencji umożliwiającej kradzież.

Ustalony w śledztwie sposób działania sprawców potwierdził, iż oskarżeni nie zabierali pokrzywdzonym wszystkich posiadanych środków finansowych, kradli w krótkich odstępach czasu, zawsze zostawiając część pieniędzy. Wyjątkiem były czynności wykonywane na miejscu ujawnionych zgonów, zabierali wówczas wszystko, co znaleźli podczas przeszukania mieszkania. Były to przypadki, w których zmarli zamieszkiwali samotnie, nie mieli kontaktu z rodziną i niemożliwe było ustalenie, co i kiedy zginęło z mieszkań – przekazała prokuratura

Do kradzieży dochodziło również w samym komisariacie, podczas wykonywania czynności służbowych ze zgłaszającymi, czy też osobami przebywającymi w pokoju służbowym policjantów. W taki sposób pieniądze straciła Zofia S. Wykorzystując nieuwagę kobiety, z wnętrza trzymanej przez nią kurczowo na kolanach reklamówki sprawcy zabrali piórnik, w którym było co najmniej 20 tys. zł.

Jak mówi prokurator Spruś, osoby pokrzywdzone policjanci obejmowali tzw. przestępczym mecenatem – utrzymywali z nimi systematyczny kontakt telefoniczny i odwiedzali pod różnymi pretekstami, aby dokonać kolejnych kradzieży, gdy np. otrzymywały emeryturę czy rentę.

Dwóch policjantów już wcześniej zostało skazanych na kary więzienia w zawieszeniu i grzywny. To ich zeznania doprowadziły do wszczęcia kolejnego postępowania, które zakończyło się aktem oskarżenia przeciwko siedmiu byłym funkcjonariuszom.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button