Telewizja jak ZSRS

Ten tekst będzie na pograniczu gróźb karalnych. Jestem w stanie pojechać do miasta stołecznego, zwanego 100-Licą, i twórców tych wszystkich Pytań na Śniadanie lub Poranków TVN mordować gołymi rękami
Z lubością bym patrzał jak giną w mękach. Moja Mama jest fanem tych wszystkich mądrali wczesną porą. A moja Mama miała najlepszą kuchnię na świecie (zresztą jak każda Mama). No właśnie – czas przeszły. W dodatku dokonany. Obecnie pod wpływem tejże telewizorni śniadaniowej zaczęła eksperymentować. A ja jestem króliczkiem doświadczalnym tych wątpliwych innowacji. To nie jest śmieszne bowiem musiałem pożegnać się z czymś naturalnym, przepysznym, przepięknym, i czymś, co towarzyszyło mi od dzieciństwa…
…nie zapomnę mojej pierwszej styczności z tą telewizją, kiedy kilka lat temu Mama wprowadziła się do mnie z obyczajem oglądania tych wszystkich złotych rad z pudła na pilota. Pamiętam jak w oniemiałym niedowierzaniu stałem na środku własnego salonu, ze stygnącą kawą w kubku, z ledwo dymiącym petem w kąciku ust, wgapiony w srebrny ekran, gdzie Piotr Kraśko tym swoim eleganckim i mądrym tonem oraz przenikliwym wzrokiem, prowadził śmiertelnie poważną dyskusję ze ściągniętym specjalnie na tę okazję ekspertem w temacie długożywotności i prawidłowego używania gąbek do mycia naczyń. Piotr Kraśko i mycie naczyń… pewnie w tej odprasowanej garderobie jak z reklamy farmaceutycznej. No kurde jak?! Idę w zakład, że ten odpicowany koleś nie wie nawet jak zlewozmywak wygląda! O gąbce nawet nie wspomnę…
W telewizji śniadaniowej obowiązuje pewna etykieta dialogu między prowadzącymi, a zaproszonymi gośćmi. Tam dominuje wszechobecny uśmiech. Taki dobry humor z wszystkiego i przy każdej okazji. To leci mniej więcej w ten deseń
– hahahaha… Powiedz nam Steniu, czy przewidujesz występ w kolejnej edycji Tańca z Gwiazdami?… hahahaha…
– hahahaha… Nie wykluczam – odpowiada w sposób bystry Stenia i następuje oczywiście
– …. hahahaha… – wieńczące każdy koniec wypowiedzi… Początek zresztą też…
… będąc zmuszony mimochodem do tych śniadaniowych spektakli powoli zaczynam być chodzącą Wikipedią w zakresie wszystkich tych aktorów, prezenterów, śpiewaków i celebrytów obojga płci. Albo inaczej – płci wszelakich. Mniej więcej już jarzę kto ile ma dzieci, kto z kim się rozwiódł, kto z kim obecnie żyje, jakiej rasy ma psa, jak wabi się kot, i gdzie spędził wakacje. Piękny zbiór wiedzy absolutnie zbędnej. Za przykład niech posłuży fakt, że dziś akurat jestem mądrzejszy o zalety spania w nocy z czepkiem na głowie…
Telewizja śniadaniowa jest fenomenem, gdzie nie ma żadnej kontrowersji. Żadnego zgrzytu. Choćby cienia. I to jest chwytliwa strategia, bo obserwując wpisy rodzimych polityków na forach mediów społecznościowych, to oni zaczynają również podążać tą drogą. Ma być miło i przyjemnie- jednolity i jasny przekaz szczerzonych zębów w ogólnym zadowoleniu. To będzie leciało w niedalekiej przyszłości mniej więcej tak:
…hahahaha… Drodzy mieszkańcy. Podniosłem opłatę komunalną za wywóz śmieci o dwieście procent… hahahaha… jesteśmy liderem ekologii… hahahaha… na Dniach Rybnika wystąpi Michał Wiśniewski… hahahaha… wstęp wolny z waszych podatków… hahahaha… nutrie w Nacynie wzięły się z Wuhan… hahahaha…
Itd itp. Dobre rady z Telewizji Śniadaniowej. A ja już wiem, co obecnie znaczy Kraj Rad.
Fajnie się czyta teksty p.Janusza😉są dobitnie prawdziwe(prosto z ŻYCIA,dnia codziennego prawdziwego a nie z Dupy tzn.ze jakiegoś tempego łba),są pełne intelektu którego nie jeden/jedna by pozazdrościł/a.Pozdrawiam.
Cudne to 😍😍
Już raz czytałam, ale przyszli goście ( ha ha ha) i nie skomentowałam.
Trudno się nie zgodzić, ha ha ha, że ten amerykancki zwyczaj wiecznego uśmiechu, dotarł i do nas. A nie zawsze jest powód do hahania…