„Trudno się rozstać z uczniami!”
O żywej choince, rodzinnym kolędowaniu i likwidacji marazmu w Wodzisławiu z radną Lidią Ptak rozmawia Paweł Polok
Paweł Polok: Pani radna, święta to wyjątkowy czas w roku. Jak wyglądają przygotowania świąteczne w Pani domu? Czy jest coś, co zawsze musi się pojawić na wigilijnym stole?
Lidia Ptak: W moim domu Święta to zawsze wyjątkowy czas, czas rodziny i tradycji. Oprócz dekorowania domu – choinka jest obowiązkowym elementem. Jeśli chodzi o wigilijny stół, są dania, które muszą na nim być. Zupa rybna z grzankami to potrawa, która jest u nas w domu tylko na wigilię, poza tym karp oraz kompot z suszu. Zawsze mamy moczkę i trochę makówek, bo to smaki, które od pokoleń kojarzą się w naszej rodzinie ze świętami. Tym ważnym momentem jest także dzielenie się opłatkiem i składanie sobie życzeń – to czas refleksji, wspominania tych, których już z nami nie ma.
Czy pamięta Pani święta z dzieciństwa? Może jakaś szczególna tradycja albo wydarzenie zapisało się w Pani sercu na zawsze?
Tak, był to równie rodzinny czas jak i teraz, ale tradycją u nas było to , że choinka pojawiała się dopiero w Wigilię i my jako dzieci ją stroiliśmy. No i rodzinne kolędowanie z instrumentami – ja na skrzypcach, a Ś+P tata na akordeonie.
Święta to także moment wytchnienia od codziennych obowiązków. Jak pani najchętniej spędza te wyjątkowe dni – w gronie rodzinnym, przy ulubionej książce, a może na spacerach po zakątkach Wodzisławia?
W gronie rodzinnym oczywiście, przy wspólnym stole, często popołudnia z planszówkami i w tle kolędy. Ale w drugi dzień świąt spotykam się z przyjaciółką Izą, jej rodziną i zapraszam na obiad do nas moją chrześniaczkę, która jest mieszkanką Domu Pomocy Społecznej w Jedłowniku. Z nią udajemy się do kościoła na rodzinne kolędowanie przy żłóbku.
Czy w okresie świątecznym Pani myśli często wybiegają ku przyszłości? Może jest jakieś życzenie lub cel, który chciałaby Pani zrealizować dla naszej społeczności w nadchodzącym roku?
Moim życzeniem jest, aby nasze miasto prężnie się rozwijało, a mieszkańcy byli dumni ze swojej małej ojczyzny. Zależy mi bardzo, aby młodzi ludzie nie uciekali do większych miast, ale mieli stworzone warunki do godnej pracy i mieszkania w naszym pięknym mieście. Aby to osiągnąć potrzeba odważnych decyzji i skutecznych działań i bardzo liczę, że osoby decyzyjne w naszym mieście znajdą w sobie chęć i odwagę do podejmowania tych działań, bez których dalej będziemy tkwić w stagnacji i marazmie.
Choinka to serce świątecznego domu. Jak wygląda Pani choinka? Czy stawia Pani na tradycyjne ozdoby czy może lubi Pani nowoczesne, artystyczne dekoracje?
Choinka jest żywa. A dekoracja? Raczej tradycyjna: bombki, łańcuchy i lampki, tyle że w jednym kolorze.
Czy zdarza się Pani angażować w przedświąteczne akcje charytatywne lub wspierać mieszkańców naszego miasta w tym szczególnym czasie? To zawsze niezwykle ciepło odbierane przez społeczność…
Oczywiście. Jak co roku angażuję się w organizację Szlachetnej Paczki w szkole, w której pracuję. W tym roku wspólnymi siłami udało się zorganizować pomoc dla potrzebującej rodziny w wysokości ponad 11 tysięcy złotych. Co roku też udaje się z paczką do domu św. Alberta w naszym mieście (schronisko dla bezdomnych mężczyzn). Często też szukam biedniejszej rodziny, czy osoby w okolicy i wspólnie z mamą tez robimy małą świąteczną paczkę. Poza tym zawsze udaję się ze świąteczną wizytą do naszego jedłownickiego DPS-u.
Która z kolęd jest Pani ulubioną i dlaczego? Czy zdarza się Pani włączać w śpiewanie podczas wspólnych spotkań wigilijnych?
Moją ulubioną kolędą jest Gdy śliczna Panna. We wspólne kolędowanie włączam się w jedłownickim kościele podczas świątecznych nieszporów, ale także w trakcie wigilijki klasowej z „moją” klasą – niestety już maturalną… Trudno będzie się z nimi rozstać!
W pracy wiele osób widzi panią jako osobę zaangażowaną i troszczącą się o innych. Czy święta to dla pani także czas refleksji nad tym, jak można służyć mieszkańcom w nadchodzącym roku?
Dziękuję za te słowa! Święta to dla mnie wyjątkowy czas – nie tylko refleksji nad życiem osobistym, ale także nad sprawami społeczności lokalnej, aby nam wszystkim żyło się lepiej. To moment, w którym zatrzymuję się na chwilę, myślę o mijającym roku, który przypomina o wyzwaniach, które napotkałam, i które też uświadamiają, jak mogę skuteczniej i bardziej empatycznie pracować na rzecz naszych mieszkańców. Zawsze wsłuchuję się w głosy mieszkańców, gdyż wiem, że powinnam reprezentować ich interesy w Radzie Miasta. Zastanawiam się również, jak usprawnić kontakt z mieszkańcami, aby jeszcze lepiej pracować na rzecz naszej dzielnicy i miasta. Święta przypominają mi, jak ważna jest solidarność i wzajemna pomoc – wartości, które zawsze przyświecają mi w pracy, i chciałabym propagować w naszej społeczności.
Czy ma pani jakieś szczególne życzenie na te święta? Chciałaby pani coś przekazać naszym mieszkańcom, którzy czytają ten wywiad?
Moim szczególnym życzeniem na te święta jest, aby każdy z nas znalazł chwilę na odkrycie prawdziwej miłości, która rodzi się poprzez Nowonarodzonego Jezusa, na prawdziwy odpoczynek, spokój i radość w gronie najbliższych. Życzę wszystkim mieszkańcom, aby w tym wyjątkowym czasie mogli poczuć ciepło i bliskość – zarówno od rodziny, jak i od całej naszej społeczności.
Na koniec, proszę podzielić się z nami swoim świątecznym przesłaniem – co dla pani znaczy Boże Narodzenie i jakie wartości powinniśmy szczególnie pielęgnować w tym czasie?
Boże Narodzenie to dla mnie szczególny czas, to chrześcijańskie święto pełne radości z narodzenia naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Boże Narodzenie niesie ze sobą takie wartości jak dobroć, miłość i troska o innych, które warto przekazać nie tylko w święta, ale przez cały rok. To także czas przemiany, gdy każdy, niezależnie od swojej przeszłości, może doświadczyć nawrócenia i rozpocząć nowy etap życia. Niech pokój i miłość nowonarodzonego Dzieciątka zagości w każdym sercu.
Dziękuję za rozmowę.