Wiadomości

Wodzisław w centrum unijnej afery? „Albo przyjmujecie migrantów, albo koniec z dotacjami!”

UE grozi samorządom w sprawie migrantów? Na to wygląda i są to niestety informacje oficjalne

Albo milczymy, albo nie dostaniemy pieniędzy. Te słowa, które jeszcze niedawno mogłyby brzmieć jak teoria spiskowa, dziś padają wprost z ust samorządowców i prawników zaniepokojonych sytuacją.

Uchwała pod pręgierzem poprawności

O co chodzi? Zaczęło się niewinnie. 16 kwietnia 2025 roku ma odbyć się głosowanie nad uchwałą dotyczącą nielegalnych imigrantów. Projekt trafił już pod obrady Komisji i – co istotne – nie wzbudził żadnych zastrzeżeń prawnych. Rada Miejska, zgodnie z obowiązującym prawem, ma prawo wyrażać stanowiska mieszkańców. Mimo to, w przestrzeni publicznej pojawiły się niepokojące informacje: urzędnicy i prawnicy ostrzegają, że sprzeciw wobec polityki migracyjnej Unii może skutkować utratą funduszy europejskich.

Potwierdziło to również nasze biuro radców w ramach swoich obowiązków. To już się dzieje. Inne gminy zostały postawione pod ścianą: albo milczycie, albo nie dostaniecie pieniędzy – przekazał w rozmowie z nami radny Alan Szatyło

Udało nami się już potwierdzić te informacje. Podobne naciski odczuły już inne gminy – np. Libiąż. Sygnał płynący z Brukseli i Warszawy wydaje się być jednoznaczny: nie wychylajcie się, bo stracicie pieniądze. Radni miejscy, którzy popierają projekt uchwały, nie kryją rozgoryczenia.

To nie my łamiemy prawo. To system próbuje złamać nasz kręgosłup – komentują radni –Nasze słowa trafiają w sedno szerszej debaty: czy polskie samorządy są jeszcze wolne, czy już tylko wykonawcami decyzji podejmowanych gdzieś między Warszawą a Brukselą? Unijna ideologia coraz częściej nie ma nic wspólnego z lokalnymi potrzebami, a decyzje podejmowane przez unijnych komisarzy mają realny wpływ na życie mieszkańców polskich gmin – często wbrew ich woli. To, co nie może przejść w Sejmie czy Senacie, coraz częściej forsowane jest innymi kanałami – poprzez system dotacji i grantów, które mogą zostać „odcięte” w przypadku niepokorności. W praktyce oznacza to tyle: albo wdrażasz określoną ideologię, albo nie dostajesz środków na rozwój. Tak to ma wyglądać? – pytają

To nie tylko teoria – urzędowe analizy prawne jak widać potwierdzają, że takie ryzyko istnieje.

A przecież mowa o pieniądzach, które powinny być dzielone według obiektywnych kryteriów, a nie ideologicznej poprawności – komentują w rozmowie z nami mieszkańcy Wodzisławia

Władza przeniosła się do Brukseli. To najkrótsze podsumowanie sytuacji z jaką dziś mierzą się polskie samorządy. Jeśli pozytywnie przegłosujemy uchwałę sprzeciwiającą się tworzeniu ośrodków dla nielegalnych imigrantów, to zadziałamy zgodnie z polskim prawem i statutem. Mimo to otrzymujemy sygnały, że za głos mieszkańców możemy zostać ukarani finansowo jako miasto. Sprawa gminy Libiąż pokazuje, że samorządy są zastraszane przez groźbę utraty funduszy unijnych. To nie jest już polityka, to szantaż. To próba wymuszenia uległości wobec odgórnych decyzji, które nie mają nic wspólnego z wolą lokalnych mieszkańców. Nie możemy się zgodzić na sytuację, w której Bruksela przy biernej postawie Warszawy dyktuje samorządom, co wolno im mówić, a czego nie. Jeśli dziś nie postawimy tamy, jutro samorządy będą tylko fasadą, a nie realnym głosem mieszkańców. Suwerenność zaczyna się od samorządu. Nie oddamy jej bez walki – skomentował sprawę dla nas radny A. Szatyło

Grożenie samorządom odebraniem funduszy w związku z wyrażaniem sprzeciwu wobec nielegalnej imigracji to przejaw „kneblowania” wolnego słowa i wyrażania opinii, które podziela duża część społeczeństwa. Według ostatnich badań prawie 80% Polaków jest przeciwna tworzeniu centrów dla nielegalnych imigrantów. Warto więc przytoczyć kilka faktów. Nielegalna imigracja to przemieszczanie się osób z krajów spoza UE przez granice UE bez spełnienia wymogów prawnych dotyczących wjazdu, pobytu lub zamieszkania w jednym lub kilku krajach UE. Zjawisko to niepokojąco się nasila w ostatnich latach. Wskazać należy, że zachowania polegające na niezgodnym z prawem przekraczaniu granicy są czynami zabronionymi w polskim porządku prawnym. Zgodnie z art. 49a § 1 Kodeksu wykroczeń, karze grzywny podlega ten, kto wbrew przepisom przekracza granicę Rzeczypospolitej Polskiej. Natomiast zgodnie z art. 264 § 2 Kodeksu karnego, kto wbrew przepisom przekracza granicę Rzeczypospolitej Polskiej, używając przemocy, groźby, podstępu lub we współdziałaniu z innymi osobami, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Mówimy więc o zachowaniach zabronionych i niepożądanych, które nie powinny być tolerowane i nie powinny spotykać się z akceptacją władz. Dlatego też Rada Miasta ma prawo wyrazić swoją opinię i w związku z wniesioną przeze mnie petycją o przyjęcie uchwały kierunkowej zobowiązać samorządową władzę wykonawczą do użycia wszelkich prawem przewidzianych metod, aby nie dopuścić do utworzenia na terenie gminy jakichkolwiek ośrodków dla nielegalnych imigrantów. Jednocześnie stanowczo podkreślam, że niniejsza uchwała stanowi wyraz negatywnego podejścia do nielegalnej imigracji, natomiast w żadnym wypadku nie jest wyrazem niechęci czy wrogości do osób z innych kręgów kulturowych, religijnych czy narodowościowych. Chodzi tylko o przestrzegania prawa i przede wszystkim jego egzekwowanie – powiedziała z kolei radna Lidia Ptak

Wygląda zatem na to, że jeśli wyrażenie sprzeciwu wobec przymusowej relokacji migrantów – zgodnego z prawem i wolą mieszkańców – spotyka się z groźbą finansowego odwetu, to znaczy, że mechanizmy demokracji lokalnej są poważnie zagrożone.

Powiązane artykuły

2 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button