Janusz Piotrowski

Wyborczy fekaliensalat

Jestem poważnie opóźniony w rozwoju. Większość moich kolegów dekadę temu posprzedawało swoje motocykle: bo wiek, korzonki, stawy, strzyka tu i tam… A mi odbiło dopiero w zeszłym roku

Zakup był powodowany zresztą względami ekonomicznymi, bo dojeżdżam do pracy naprawdę daleko i tutaj skuter był trzy razy tańszy od samochodu. No odbiło mi kompletnie. Uwielbiam jazdę na moim skuterze. A że mam trójkołowca szwajcarskiej produkcji dostosowanego konstrukcyjnie do warunków zimowych, to jeżdżę nim nawet przy minusowych temperaturach, kiedy na drodze nie uświadczysz żadnego innego motoru. Totalny odpał. Zakochałem się w zapachu pól, wilgoci mgieł, w słońcu grzejącym w twarz, nieokiełznanym wietrze, prędkości nad którą mam kontrolę, pokonywanych zakrętach, wzniesieniach, pobocznych drogach z dala od głównych arterii, wiejskich sklepach, gdzie mogę kupić sobie śniadanie (przeważnie bułkę i topiony ser). Znalazłem swój męski atawizm wracając nieraz do domu kompletnie przemoknięty lub zmarznięty do szpiku kości. Ale szczęśliwy z poczuciem wolności.

Fascynuje mnie również subkultura motocyklistów, niepisane obyczaje, nakazujące pozdrawiać się w drodze oraz solidarność tego towarzystwa, bo gdy staniesz na awaryjnych, to w minutę zlatują się wokół ciebie i pytają w czym mogą pomóc.

Uczy pokory jazda, bo tutaj wszystko dzieje się trzy razy szybciej i należy mieć szczególną uwagę. Ale odpoczywasz jadąc w sobie obranym kierunku. Ma i swoje wady to podróżowanie, bo jesteś na przykład narażony na widok rozjechanych zwierząt na drodze. Widzisz to truchło z najbliższych odległości. Na dotyk. To jednak spowodowało, że nauczyłem się odwracać wzrok. I teraz odwracam już nawet od rzeczy, które chcą mi wcisnąć na wszelakich ekranach. Tych, które mogą pozostać do końca życia. Mam już wytrenowany nawyk. Na motorze jestem w cudowny sposób poza zasięgiem. Tak więc teraz podczas tych nieszczęsnych wyborów, gdy zwłaszcza polskojęzyczne portale urządziły nam wszystkim coś, co nazwałem cyfrowym fekaliensalat, siadam na motor i od wszystkiego się kompletnie odcinam. Najnowsze badania twierdzą, że biologicznie nie jesteśmy w stanie przetworzyć informacji jakimi jesteśmy bombardowani. Coś więcej niż samo przebodźcowanie. Powtórzę: fekaliensalat. Życzę więc i Wam byście również znaleźli sobie taką przestrzeń, gdzie nie dotrze do Was ten ich chory przekaz. 

Skuter ma i inną zaletę – zakupy. Serio mówię. Bo robiąc je, pakuję do kufra niezbędne rzeczy, a nie ładuję bez opamiętania jak do bagażnika samochodu. W planach mam zresztą remont mieszkania, gdzie logistykę będę właśnie robił na skuterze – będę kupować materiałów tyle, ile na remont naprawdę potrzeba.

Tak więc na swoim skuterze czuję się dobrze i wyglądam dobrze. Lepiej ode mnie wyglądają jedynie dziewczyny. Ale to jeszcze jest niestety rzadkość…].

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź także
Close
Back to top button