Wiadomości

Zabierzemy wam posesję. I co nam zrobicie?

Wydawać by się mogło, że czasy bezpardonowego wywłaszczenia minęły bezpowrotnie wraz z upadkiem realnego socjalizmu. Nic bardziej mylnego.

Pan Czesław Palacz mieszka od lat przy ul. Młyńskiej, gdzie gospodarzy wraz ze swoim znajomym i jednocześnie współwłaścicielem posesji – panem Andrzejem Szymurą. Kilkanaście dni temu ich oczom ukazał się widok, którego z pewnością nie chcieli nigdy oglądać. Oto ekipa pilarzy z profesjonalnym sprzętem zaczęła… wycinać drzewa w ich ogrodzie.

Wzburzeni właściciele wezwali straż miejską i nakazali ekipie drwali natychmiast opuścić posesję. Ku ich zdziwieniu strażnicy nie podjęli interwencji. Zamiast tego na miejsce przyjechał przedstawiciel rybnickiego urzędu i oznajmił zdumionym panom, że władze miasta przejęły nieruchomość, na której powstanie ścieżka rowerowa.

Nie otrzymaliśmy żadnej decyzji o wywłaszczeniu, żadnej wyceny nieruchomości, nie mówiąc już o jakimkolwiek odszkodowaniu – mówią rozżaleni i wzburzeni panowie. Wycina się kilkudziesiecioletnie drzewa w imię ekologii? A nas traktuje się gorzej, niż za komuny.

I rzeczywiście okazuje się, że obywatel w starciu z urzędem jest bezradny. Rzecznik UM Rybnik – Agnieszka Skupień – potwierdza obawy obydwu współwłaścicieli.

Realizowana w tym miejscu inwestycja to budowa łącznika ulicy Rzecznej z Obwiednią Południową, prowadzona na podstawie udzielonego w dniu 1 czerwca 2022 roku przez Prezydenta Miasta Rybnika zezwolenia na realizację inwestycji drogowej. Zgodnie z postanowieniami tego pozwolenia decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności, co umożliwiało inwestorowi rozpoczęcie prac budowlanych w oparciu o zatwierdzony projekt budowlany. Zatwierdzona dokumentacja projektowa określiła między innymi obszar inwestycji, w tym również możliwość wejścia na dotychczas prywatne tereny, w celu wykonania robót budowlanych, do których zaliczyć należy również wycinkę drzew, będących w kolizji z inwestycją. Dlatego wykonawca robót budowlanych po przekazaniu placu budowy, (które miało miejsce w 2 listopada br. ) miał prawo wejść na teren placu budowy (nieruchomości przejętych w trybie tzw. specustawy drogowej) i rozpocząć roboty budowlane.

Przeznaczony do wycinki (czerwone znaki na korze) ponad półwiekowy dąb zasadzony przez Czesława Palacza.

I tu dochodzimy do sedna sprawy. Urząd prezentuje drogę jako ścieżkę rowerową wzdłuż bulwarów nad Nacyną, ale formalnie w dokumentacji jest to łącznik, czyli droga technologiczna. Dlaczego? Otóż dlatego, że ścieżka rowerowa nie jest drogą gminną, ale łącznik już tak. I w wypadku łącznika można zastosować zapisy specustawy z roku 2003 pozwalającej natychmiast przejąć od obywateli nieruchomości. I to właśnie spotkało panów Andrzeja i Czesława. Powinni – oczywiście – otrzymać odszkodowanie, ale do tego droga jest daleka, ponieważ rzeczoznawca w omawianym przypadku nawet nie sporządził jeszcze wyceny.

Ostatnie pismo otrzymaliśmy w drugiej połowie lipca. Mowa w nim o powołaniu biegłego do wyceny. Od tego momentu nie wydarzyło się w sprawie odszkodowania absolutnie nic – mówią współwłaściciele prezentując dokument z UM.

Ostatnie pismo, które otrzymali Cz. Palacz i A. Szymura.

A z wyceną strony (czyli urząd i byli już właściciele nieruchomości) mogą się nie zgodzić. A wówczas otwiera się droga odwołań i przewlekłych spraw sądowych. Czyli: żegnaj odszkodowanie na długie miesiące. Ponadto nawet jeśli strony zgodzą się z wyceną, to przy obecnym tempie inflacji odszkodowanie w momencie wypłaty (za kilka zapewne miesięcy) będzie już o kilka – kilkanaście procent mniej warte.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że na makiecie ustawionej pod rybnickim urzędem ścieżka rowerowa biegnie… drugą stroną Nacyny, czyli brzegiem bliżej ulicy Wodzisławskiej. Skąd zmiana? Tego nie wiemy.

Czerwona strzałka wskazuje ogród panów Palacza i Szymury na rogu ulic Reymonta i Młyńskiej. Widać wyraźnie, że wg planu ścieżka rowerowa zaznaczona kolorem żółtym ma biec drugą stroną rzeki.

Na koniec, choć do sprawy na pewno jeszcze wrócimy cytujemy anonimową wypowiedź długoletniego pracownika UM:

Na papierze wszystko się zgadza. Jest legalnie. Pytanie, czy urząd powinien tak traktować mieszkańców miasta? Czy powinien robić taką partyzantkę, zamiast służyć rybniczanom? Papier jest cierpliwy i wszystko zniesie. Ale rybniczanie na pewno w którymś momencie cierpliwość stracą.

Powiązane artykuły

4 komentarzy

  1. 1.Jak bezpiecznie ta ścieżka ma przecinać ul. Reymonta?
    2.Co z pozostałymi posesjami, w tym parking, który też jest w prywatnych rękach?
    3. W końcu to łącznik, droga technologiczna, deptak czy ścieżka rowerowa?
    4. O którą dokładnie specustawę z 2003r. chodzi?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button