Żabka nie dla każdego. Mieszkańcy ROW uprzywilejowani.
Ponad 9000 sklepów popularnej sieci Żabka możemy dostrzec na każdym kroku. Wydawałoby się, że można w każdej chwili wejść i zrobić zakupy. Nic bardziej mylnego.
Mieszkańcy Ziemi Rybnickiej i Wodzisławskiej często są przekonani, że żyją niejako na uboczu i że wielkie życie tak naprawdę toczy się w Gliwicach czy Katowicach. Może i Katowice jako stolica województwa, które z nieznanych przyczyn zostało nazwane śląskim są miastem na miarę europejską, ale za to w Żorach czy Wodzisławiu mieszkańcy nie są dzieleni na lepszych i gorszych. Nie wiecie, o co chodzi? Zaraz się wszystko wyjaśni.
Otóż w jednym z katowickich sklepów sieci Żabka zakupy mogą zrobić tylko mieszkańcy osiedla, na którym sklep ten się znajduje. Chodzi o zlokalizowane w okolicy Centrum Kongresowego osiedle Dębowe Tarasy. Żart? W żadnym wypadku. Osiedle jest ogrodzone, strzeżone, a mieszkający nawet po sąsiedzku katowiczanie nie mają żadnych szans na zakup piwa, fajek, bułki czy prezerwatyw (no jak żyć, panie premierze, jak żyć?). I nie jest ważne, ile pieniędzy chcesz wydać. Do sklepu nie wejdziesz i już, o czym informuje bardzo jasno tabliczka na ogrodzeniu.
Jedynym ratunkiem jest pójście do któregoś z mieszkańców osiedla z wizytą, ale z tym może być ciężko, bo odwiedziny na przykład w sobotę o 6:15 mogą być nieco niemile widziane. Poza tym napis mówi jasno: Nur für mieszkańcy. Zatem nawet gość do zakupów uprawniony nie jest. Trzeba poprosić mieszkańca i to najlepiej pełnoletniego, bo przecież dziecku wina nie sprzedadzą. Jak zatem widzicie, drodzy Mieszkańcy Rybnickiego Okręgu Węglowego, u nas jest trochę mniej światowo, niż w Katowicach. Ale może to i lepiej. Przynajmniej jogurcik po ciężkim weekendzie człowiek bez zezwolenia kupi.