Mieszkańcy Rydułtów toną w pyle z Szarloty. PGG: to nieuniknione, ale pod kontrolą

Od kilku tygodni mieszkańcy Rydułtów obserwują wzmożoną aktywność na zwałowisku pokopalnianym Szarlota, położonym w rejonie szybu Leon II
Prace prowadzone przez Polską Grupę Górniczą mają na celu powstrzymanie zapożarowania od dawnego stożka nr 2. Jak zapewnia PGG – wszystko odbywa się z troską o bezpieczeństwo mieszkańców i pod ścisłym nadzorem. Jednak ci alarmują: powietrze się pogarsza, a pył osiada na posesjach. Magdalena Chmielewska – reprezentująca grupę mieszkańców Rydułtów – wystosowała oficjalne pismo do KWK ROW. Wskazuje w nim, że mimo wcześniejszych zapewnień o bezpiecznym i mało uciążliwym charakterze prac – sytuacja się zmieniła.
Byliśmy zapewnieni o trosce o nas i dostosowaniu technik prac, by działania tam prowadzone nie były dla nas uciążliwe. 19 marca na tym spotkaniu potwierdziliśmy, że działania prowadzone dotychczas nie są dla nas uciążliwe i prawie niezauważalne. Niestety w niedługim czasie sytuacja ta uległa zmianie. Jako przedstawiciel grupy mieszkańców codziennie odbieram wiadomości, telefony, zdjęcia. Ludzie boją się, że historia z firmą Marbud się powtórzy – pisze w liście Chmielewska -Obserwuję coraz większe tumany kurzu i pył osadzający się na posesjach – dodaje
W odpowiedzi na te obawy, PGG przyznaje, że emisja pyłu w takich warunkach jest „naturalnym i nieuniknionym” zjawiskiem. Jak wyjaśnia spółka, prace interwencyjne polegają na wykopywaniu materiału o temperaturze sięgającej nawet kilkuset stopni Celsjusza, jego schładzaniu i przewożeniu w inne miejsce. Wszystko odbywa się z użyciem ciężkiego sprzętu.
Polska Grupa Górnicza S.A. prowadzi prace Interwencyjne w rejonie zwału płaskiego 3 i dawnego stożka nr 2 w Rydułtowach. Podjęcie decyzji o rozpoczęciu tych prac związane było z migracją zjawisk termicznych w południowo-zachodnim rejonie haldy oraz troską o bezpieczeństwo mieszkańców w związku z obawą możliwości rozprzestrzenienia się tych zjawisk na niezapożarowany obiekt znajdujący się w sąsiednim rejonie.
Prace są prowadzone w materiale, którego temperatura sięga kilkuset stopni Celsjusza przy użyciu ciężkiego sprzętu, w tym koparek. Materiał zostaje wykopany, ostudzony a następnie przewieziony w miejsce docelowego wbudowania. Ze względu na rodzaj materiału, jego temperaturę, wynos drobnych frakcji jest zjawiskiem naturalnym i nieuniknionym. Prace firmy prowadzone są pod ścisłym nadzorem pracowników kopalni oraz kierownika budowy ze strony firmy w celu minimalizacji niezorganizowanej emisji pyłów do środowiska. Pracownicy zostali zobowiązani do reagowania w przypadku wystąpienia sytuacji mogących być źródłem uciążliwej emisji pyłów. W takich momentach firma zostaje zobowiązana do zaprzestania robót będących źródłem emisji i zmiany frontu robót. Na terenie prowadzonych robót drogi technologiczne są polewane przez służby kopalni w ramach potrzeb. Pomimo zastosowania reżimu pracy w tego typu pracach nie ma możliwości całkowitego uniknięcia uciążliwości pyłowych – twierdzi PGG.
Spółka dodaje również, że prowadzi monitoring pyłu PM2.5 w kilku punktach wokół hałdy. Według analiz, najwyższe stężenia występują w godzinach wieczorno-nocnych i wczesnorannych, czyli poza godzinami prac, co – jak sugeruje PGG – może świadczyć o wpływie niskiej emisji z lokalnych kotłowni.
Oprócz w/w działań podejmowanych przez PGG S.A. celem minimalizacji uciążliwości wykonywanych doraźnych prac kopalnia prowadzi monitoring pyłowy wokół hałdy w czterech kwietnia br. nie zaobserwowano zwiększonel emisji w czasie prac firmy. Z poniższych tabel widać punktach pomiarowych. Analizując wyniki z tych punktów w okresie od 10 marca br. do 11 wyraźnie, it stężenia pyłów PM2.5 zdecydowanie rosną w godzinach wieczorno-nocnych oraz wczesno rannych przekraczając wartości dopuszczalne (20 µg/m³) oraz w większości wypadków są wtedy wyższe od stężeń pyłów PM2.5 w okresie godzin popołudniowych (czyli godzin w których wykonywane są prace doraźne), co może być spowodowane niską emisją z lokalnych kotłowni domowych.
Nie uspokaja to jednak wszystkich mieszkańców, którzy obawiają się powtórki sytuacji z lat ubiegłych, gdy prace na hałdzie prowadzone przez prywatne firmy wywoływały wielomiesięczne spory i interwencje.
Na razie przedstawiciele społeczności lokalnej czekają na dalszy rozwój sytuacji. PGG zapewnia, że będzie reagować na wszelkie sygnały o uciążliwości prac i podejmować działania minimalizujące wpływ robót na otoczenie.