Lekarz winny! Jest prawomocny wyrok za nieudzielenie pomocy

Utrzymano w mocy wyrok skazujący lekarza w sprawie 13-letniego chłopca z Boguszowic, który w wyniku zaniedbania doznał ciężkiego uszkodzenia mózgu
Zgodnie z ustaleniami portalu Rynek Zdrowia lekarz został skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz nałożono na niego grzywnę w wysokości 10 tysięcy złotych. Wobec nauczycielki postępowanie warunkowo umorzono na dwa lata próby, zasądzając 4 tysiące złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Sprawa dotyczyła incydentu z czerwca 2018 roku, kiedy to 13-letni chłopiec źle się poczuł podczas szkolnej wycieczki. Pomimo widocznych objawów problemów z wszczepioną mu zastawką (spowodowanych wodogłowiem), zarówno lekarz, jak i nauczycielka zignorowali jego stan. W reportażu telewizji TVN Uwaga sprzed trzech lat, wskazano, że wychowawczyni nakazała koledze chłopca odprowadzić go do domu. Tam kolega wezwał pogotowie ratunkowe. Przybyły lekarz uznał, że chłopiec symuluje nieprzytomność, a dopiero pod naciskiem rodziców zabrał go do karetki, lecz nie jechał na sygnale do szpitala. Opóźnienie w podjęciu właściwego leczenia doprowadziło do ciężkiego uszkodzenia mózgu chłopca.
Obecnie chłopiec jest osobą z dużą niepełnosprawnością, całkowicie zależną od innych. Nie może samodzielnie się poruszać ani mówić, a także wymaga stałej i intensywnej rehabilitacji. Reprezentowali go w sądzie mec. Jolanta Budzowska i mec. Michał Krzanowski z kancelarii Budzowska, Fiutowski i Partnerzy.
Postępowanie przygotowawcze prowadziła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, trwając nieco ponad dwa lata. Akty oskarżenia złożono we wrześniu 2020 roku. Opinie biegłych w postępowaniu sądowym wskazały, że lekarz zespołu ratownictwa medycznego powinien wziąć pod uwagę możliwość dysfunkcji zastawki i natychmiast przewieźć pacjenta do szpitala. Sąd pierwszej instancji uznał oskarżonych za winnych i wydał wyroki, które teraz zostały podtrzymane przez Sąd Okręgowy.
Dodatkowo, w sprawie toczy się postępowanie cywilne z powództwa chłopca i jego rodziców przeciwko Wojewódzkiemu Pogotowiu Ratunkowemu w Katowicach oraz Powszechnemu Zakładowi Ubezpieczeń S.A. Ubezpieczyciel uznał odpowiedzialność i wypłacił 250 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia, jednak Pogotowie odmówiło uznania odpowiedzialności.
Kontrole przeprowadzone przez instytucje państwowe również wskazały na liczne nieprawidłowości. Ministerstwo Zdrowia wykazało, że zespół ratownictwa medycznego przekroczył maksymalny czas dotarcia na miejsce zdarzenia, a decyzja lekarza o pozostawieniu chłopca pod opieką rodziny była błędna. Rzecznik Praw Dziecka oraz Rzecznik Praw Pacjenta także stwierdzili naruszenia praw pacjenta.
Obecnie lekarzowi grozi odpowiedzialność zawodowa, a postępowanie w tej sprawie prowadzi Okręgowy Sąd Lekarski w Katowicach.