Wiadomości

Mieszkańcy mają dość: sąsiad kupił blisko 20 aut i parkuje je wszystkie na… osiedlowym parkingu

Na osiedlu przy ul. Tysiąclecia w Wodzisławiu Śląskim zawrzało. Mieszkańcy skarżą się, że jeden z lokatorów trzyma na osiedlowym parkingu nawet 20 swoich samochodów – głównie starych

Sąsiedzi nie zostawiają na właścicielu pojazdów suchej nitki. Do naszej redakcji zgłosiły się w tej sprawie co najmniej trzy osoby.

Zajmuje miejsca, a auta są praktycznie nieruchome. Jeden z nich nie był ruszany od dwóch i pół roku – mówi jedna z mieszkanek, która od trzech tygodni zbiera podpisy pod petycją -Podpisy złożyło już 22 mieszkańców, ale więcej by podpisało, tylko nie było wszystkich w domu.

Jak się okazuje, walka o przestrzeń parkingową nie będzie łatwa. Urzędnicy rozkładają ręce – przepisy nie zostały złamane.

„Stoją miesiącami i zajmują miejsca”

Jeden pan ma kilkanaście, może nawet 20 samochodów i je tu parkuje. Takie stare Fiaty, różne auta, które właściwie tylko stoją. Tych samochodów jest jednocześnie 6, 7, a czasem i dużo więcej. Nie są ruszane, ewentualnie przestawiane z miejsca na miejsce. Jeden z nich nie był ruszany przez ponad dwa lata – przekazał nam sąsiad właściciela

Lokalna społeczność czuje się bezradna – dodaje kobieta, która zgłosiła sprawę do naszej redakcji -W piątek ma się odbyć wizja lokalna, nie wiem dokładnie, z czyjej inicjatywy, bo zajmuje się tym moja znajoma. Chyba któryś z radnych interweniował – dodaje

I rzeczywiście sprawa jest przedmiotem zainteresowania radnych. W wodzisławskim magistracie interweniował już radny Alan Szatyło, który ustalił, że na zaparkowane samochody skarżą się także pracownicy usuwający odpady, ponieważ śmieciarka często nie może dojechać po osiedlowe kubły. Co ważne, parking, o który chodzi, znajduje się między blokami nr 84 a 90 przy ul. Tysiąclecia i nie należy do spółdzielni mieszkaniowej, a do miasta.

Urząd Miasta: nie doszło do złamania prawa

Wobec powyższego nasz portal zwrócił się z prośbą o komentarz w tej sprawie do Urzędu Miasta Wodzisławia Śląskiego. Oto pełne stanowisko magistratu:

Informacja w tej sprawie dotarła do komendant Straży Miejskiej, jednak nie miała ona formy oficjalnej skargi. Zgodnie z przekazanymi przez komendant wyjaśnieniami, jeśli wspomniane pojazdy są zaparkowane zgodnie z przepisami i nie noszą cech wraków (parkowanie starych samochodów nie jest wykroczeniem), zarówno Straż Miejska, jak i policja nie mają podstaw prawnych do interwencji w tej sprawie. Komendant zaznaczyła również, że nie istnieją przepisy ograniczające liczbę pojazdów, jakie jedna osoba może posiadać i parkować, o ile odbywa się to zgodnie z obowiązującymi przepisami. Obecnie służby nie mają według przepisów podstaw do interwencji, ale pozyskane informacje, sygnały są uważnie obserwowane, co pozwala na szybką reakcję, jeśli sytuacja się zmieni lub pojawią się nowe okoliczności wymagające podjęcia działań – przekazała w odpowiedzi Klaudia Bartkowiak, Rzecznik Prasowa wodzisławskiego magistratu

Choć sytuacja wydaje się patowa, mieszkańcy nie zamierzają rezygnować. Jutro ma dojść do wspomnianej wizji lokalnej, która może być przyczynkiem do dalszej dyskusji z władzami miasta. Problem parkowania na osiedlach w naszym regionie to zresztą temat, który powraca regularnie – zwłaszcza tam, gdzie przestrzeń jest ograniczona. Czy w tym przypadku konieczne będą zmiany regulaminu i nowa organizacja parkowania? Będziemy dla Was relacjonować jutrzejsze spotkanie w tej sprawie.

Aktualizacja, godz. 20:30. Udało nam się skontaktować z właścicielem samochodów i jego żoną, która przekazała nam swoje stanowisko w tej sprawie:

Nie wybieramy się na jutrzejszą wizję, ponieważ całość organizują osoby, które pobiły mojego męża będącego osobą niepełnosprawną. Wszystko jest efektem działania osób, które same nie mają samochodów, a często nawet prawa jazdy, natomiast uważają, że parking przed ich blokiem należy do nich. Otóż nie należy, bo parkować mogą tam wszyscy mieszkańcy, łącznie z nami. Nie łamiemy w żaden sposób prawa, każdy może posiadać tyle samochodów, ile chce i może je zaparkować. My nikomu życia nie utrudniamy, natomiast utrudnia się życie nam, bo – jak wspomniałam – mąż został pobity, co zostało już zgłoszone odpowiednim organom, a ponadto jesteśmy obserwowani nieustannie, bo nawet jedna z pań powiedziała, że męża obserwuje od dziecka. Część z tych osób pochodzi ze środowiska patologicznego, co też w rozmowie z panem radnym w dniu jutrzejszym podkreślę, bo jesteśmy umówieni na rozmowę. Nie jest także prawdą, że mamy niemal 20 czy 28 samochodów jak mówią niektórzy i jest to wymyślone.

Powiązane artykuły

Jeden komentarz

  1. No to chyba Pani żona, nie żona mocno mina się z prawdą. Patologią są oni, ich zachowanie mocno odbiega od norm społecznych, utrudniają normalne życie mieszkańcom, nikt ich nie nagrywa, kamery zamontowane mają oni w każdym możliwym miejscu i nagrywają nas, jako prywatne osoby. To Pan W. pobił starszą kobietę, której karetka udzielała pomocy ,więc jest to do zweryfikowania. My utrzymujemy jego dzieci, bo on udaje że nie pracuje, nie płaci alimentów,a wszyscy dokładnie wiemy, że pracę ma u radnego pisowca, gdzie montuje gaz. Więc bardzo przepraszam, wypociny konkubiny, to kolejne wymysły chorej głowy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button