Wodzisławianie Paweł i Kacper Ciszewscy mistrzami Europy!

W połowie marca na Orlen Arenie w Płocku odbyły się Mistrzostwa Europy Ninja – Jungle Ninja European Championships, w których mogliśmy zobaczyć najlepszych zawodników z całego kontynentu
Eliminacje składały się 10 przeszkód, na których należało uzyskać jak największą liczbę przejść lub powtórzeń w minutę, na każdej z nich. Wymagało to od zawodników ogromnej wytrzymałości, techniki i przede wszystkim wszechstronności. Do półfinału awansowało tylko 8 osób z każdej kategorii.
W półfinale zmieniła się formuła oraz trudność przeszkód. Według kolejności miejsc z eliminacji zawodnicy zmierzyli się w parach na ok. 50-metrowym torze, w którym liczyło się jak najszybsze jego pokonanie.
Jestem bardzo zadowolony z wyniku jaki zrobiłem w eliminacjach – mówi Kacper Ciszewski -Wymagało to konkretnego planu rozłożenia sił na każdą z przeszkód i oczywiście dobrej techniki. Wszedłem na tor z zimną głową i dałem z siebie wszystko aż do ostatniej sekundy. Wszystko wykonałem zgodnie z planem, dzięki czemu uzyskałem kwalifikację do półfinału z 3 miejsca w swojej kategorii wiekowej.
Po zapoznaniu się z torem i zasadami jego przejścia wiedziałem, że nie będzie wybaczał błędów i każda sekunda będzie na wagę złota. Znając więc swoje umiejętności, zrobiłem wizualizację przejścia w głowie i starałem się zachować zimną krew aby nie popełnić żadnego błędu z pośpiechu. Wyścig na torze poszedł świetnie, dzięki czemu wygrałem w swojej parze i czas, który uzyskałem dał mi awans do finału z 2 pozycji. W finale powtórzyła się formuła z wyścigu półfinałowego, z drobnymi usprawnieniami na torze. Kwalifikowało się do niego 4 zawodników z każdej kategorii wiekowej.
Ostatni etap zawodów wywoływał już ogromną presję – wszystko albo nic. Takie nastawienie miało większość finalistów, w tym i ja. Udało się – zająłem II miejsce!


W podobnym tonie wypowiada się Paweł Ciszewski.
Jeszcze tydzień wcześniej miałem rezygnować ze startu – zimą skręciłem kostkę i tydzień przed startem otrzymałem wyniki rezonansu – zerwane więzadło przednie i tylne. Myślałem, że to wykluczy mnie z jakiejkolwiek rywalizacji. Zwłaszcza, że startowałem w najwyższej kategorii – ELITE. Na szczęście po konsultacjach z ortopedą dostałem zielone światło na start i jak się miało później okazać – chwała Bogu! Najbardziej wymagające były eliminacje z racji swojej niecodziennej dla naszego sportu formuły bardziej wydolnościowej. Po awansie z ósmej pozycji wiedziałem, że teraz może być już tylko lepiej.
Tor półfinałowy był już torem, na którym czuję się mocny – szybki i techniczny. Tutaj już liczyły się stricte umiejętności i opanowanie. Pomimo bardzo mocnej konkurencji awansowałem do finalnej czwórki z 3 pozycji. Finał naszej kategorii był najbardziej wyczekiwanym z całego wydarzenia, gdyż w finałowej czwórce poza mną znaleźli się wicemistrz świata Przemysław Jańczuk oraz Jan Tatarowicz (w finale właśnie z nim się ścigałem), który jest jednym z najlepszych zawodników Ninja w Polsce. W finale powtórzyłem i poprawiłem wynik z półfinału ustanawiając 3. czas i zdobywając brązowy medal w kategorii ELITE.
Zajęcie miejsca na podium w każdej kategorii wiekowej oraz w kategorii ELITE dało zdobywcom kwalifikacje na finały Mistrzostw Świata największej federacji Ninja UNAA (Ultimate Ninja Athlete Association), które odbędą się w lipcu w Kalifornii w Stanach Zjednoczonych. Obaj panowie zgodnie twierdzą, że uda im się zebrać fundusze na ten wyjazd i godnie reprezentować i region, i miasto.