Wiadomości

Setki niewinnych? Felerne narkotesty? Kuriozalne tłumaczenia Komendy Głównej w sprawie Rybnika

Przyzwyczailiśmy się już, że szefostwo policji zawsze uderza w najsłabszych – w tym w swoich funkcjonariuszy. Mamy na to zresztą kolejny dowód

Przypomnijmy: w poniedziałek w materiale Rybnicka policja w opałach. Narkotesty fałszują wyniki, podobnie z radarami opisaliśmy nieprawidłowości dot. tzw. narkotestów. Dziennikarze Onetu dotarli do zeznań policjantów, wg których ilość wyników fałszywie dodatnich może dochodzić nawet do 80%. Oznacza to, że 8 na 10 badanych kierowców może mieć natychmiast zatrzymane prawo jazdy – pomimo że nie zażywali żadnych środków psychoaktywnych. Nieprawidłowości te dotyczą także komend w naszym regionie, w tym szczególnie Rybnika. Tyle tylko, że żadnego problemu nie widzi… Komenda Główna Policji. Tłumaczenie jest – delikatnie mówiąc – dziwne.

W związku z pojawiającymi się sygnałami dotyczącymi »przekłamań« w wynikach badań uwagi te niezwłocznie zgłaszane były dystrybutorowi reprezentującemu producenta. Wbrew twierdzeniom zawartym w artykule dystrybutor ma pełną wiedzę w tym zakresie przekazaną oficjalnymi pismami, jak i podczas organizowanych spotkań – czytamy w oficjalnym komunikacie KGP

Ile z tego wynika? Ano tyle, że Komenda sprawę zna doskonale i to od dłuższego czasu, ale dziwnym trafem nie poinformowała o tym ani opinii publicznej, ani szpitali, ani nawet swoich funkcjonariuszy, którzy – jak ustaliliśmy – muszą sami dochodzić do prawdy. Oficjalne wiadomości pojawiły się dopiero wtedy, gdy sprawę opisały media. Kolejne informacje z komunikatu są jeszcze ciekawsze.

Natychmiast podjęto także działania mające na celu rzetelne ustalenie prawidłowości działania narkotestów, które koordynował i nadzorował osobiście Zastępca Komendanta Głównego Policji nadzorujący pion prewencji i ruchu drogowego. Niezależnie od zgłoszeń przesłanych dystrybutorowi urządzeń, jak i odbytych z przedstawicielami tej firmy spotkań — zlecił on szczegółowe monitorowanie prowadzonych badań z wykorzystaniem tych narkotesterów oraz przeprowadzenie badań wewnętrznych przy wykorzystaniu laboratoriów policyjnych.

Sformułowania natychmiast szefostwo policji używa chyba nad wyraz swobodnie, bo sprawę szeregowi policjanci zgłaszali wiele miesięcy temu i jak na razie niewiele (a raczej nic) z tego nie wyniknęło. Mało tego: Komenda Główna Policji – zamiast zaopatrzyć się w porządne testy – zrzuca ciężar prac na… szpitalne laboratoria.

Jednocześnie zobowiązano laboratoria do jak najszybszego przeprowadzenia badań zabezpieczonej krwi od osób podejrzewanych o zażycie środków odurzających, w tym kierujących pojazdami

Krótko mówiąc: nasze testy są do niczego, więc zamiast kupić coś sensownego każemy komuś szybciej pracować i zrobić za nas robotę. Suchej nitki nie zostawia na tym sformułowaniu nasz informator:

Tak jest ze wszystkim. Góra umywa ręce, więc po tyłku dostają policjanci z komend miejskich i powiatowych. To się ciągnie od lat. Efektem jest fala odejść ze służby. I nikt z tym nic nie robi.

Smaczku sprawie dodaje fakt, że zdaniem policji narkotesty… nie są żadnym dowodem w sprawie. Tak przynajmniej wynika z dalszej części komunikatu.

Pragniemy zapewnić opinię publiczną, że wskazane w artykule narkotesty nie są dowodem w sprawie, a stanowią wstępną ocenę stanu osoby badanej. 

Nie przeszkadza to jednak policji w zatrzymywaniu praw jazdy oraz informowaniu natychmiast mediów o takim fakcie. A co Wy sądzicie o sprawie? Piszcie w komentarzach!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button