Brutalne pobicie w Żorach. Poszkodowany oskarża, policja odpiera zarzuty

W nocy z 29 na 30 marca 2025 roku, około godziny 23:30, w rejonie sklepu z alkoholem przy Alei Jana Pawła II w Żorach doszło do brutalnego pobicia mężczyzny
Sprawa nabrała rozgłosu po wpisie żony poszkodowanego, który obiegł media społecznościowe. Kobieta zarzuca policji brak reakcji oraz niechęć do przyjęcia zawiadomienia. Żorska policja wydała oficjalne stanowisko, w którym odpiera te oskarżenia.
Dramatyczna relacja żony poszkodowanego
Jak wynika z wpisu opublikowanego przez żonę ofiary, jej mąż poszedł do sklepu po papierosy, gdy podjechał czerwony Suzuki Swift. Według relacji, kobieta – blondynka – weszła do sklepu, a towarzyszący jej mężczyzna miał podejść do poszkodowanego i zapytać, czy kibicuje Ruchowi Chorzów czy Górnikowi Zabrze. Mężczyzna, który pochodzi z Gdańska, odpowiedział, że nie kibicuje żadnemu z klubów. Wówczas, jak relacjonuje jego żona, został zaatakowany przez napastnika ubranego w biały dres i dżokejkę. Mąż kobiety doznał poważnych obrażeń, w tym złamania oczodołu oraz ran głowy, które według lekarzy mogły zostać zadane kastetem.
Lekarz na pogotowiu stwierdził, że obrażenia są od kastetu. Pomogła mu kobieta brunetka o średniej długości włosach oraz mężczyzna w dżokejce. Mąż dostał w głowę i stracił świadomość – napisała w swoim wpisie żona poszkodowanego
Poszkodowany miał nie otrzymać pomocy ze strony funkcjonariuszy. Kobieta zarzuciła żorskim policjantom, że nie spisali danych jej męża, kazali mu jedynie zadzwonić po kogoś bliskiego, a następnie odmówili przyjęcia zawiadomienia ze względu na brak lekarza sądowego do przeprowadzenia obdukcji.
Policja przyjechała na miejsce zdarzenia, nie spisali żadnych danych męża, tylko kazali mu zadzwonić po mnie, żebym go zabrała do domu. Po czym poszłam złożyć doniesienie, które też nie zostało przyjęte, bo w naszym szpitalu brak lekarza sądowego do obdukcji – napisała rozżalona kobieta
W swoim wpisie dodała również, że po jej publicznym apelu na Facebooku, sprawą zajęli się kryminalni, zabezpieczono monitoring i pojawili się świadkowie zdarzenia.
Odpowiedź policji
Żorska policja szybko zareagowała na zarzuty, publikując swoje stanowisko. Funkcjonariusze odpierają oskarżenia, twierdząc, że poszkodowany został poinformowany o swoich prawach i możliwościach działania, a także że oferowano mu wezwanie pogotowia ratunkowego, z czego miał zrezygnować.
Przed godziną 0:00 świadek zdarzenia poinformował numer alarmowy o mężczyźnie, który posiada obrażenia i może potrzebować pomocy. Patrol kilka minut później zjawił się na miejscu. Na miejscu, w rozmowie z poszkodowanym, policjanci ustalili szczegóły zdarzenia, poinformowali o możliwościach prawnych i dalszym toku postępowania. Zaoferowali mężczyźnie wezwanie pogotowia ratunkowego, celem dalszej diagnostyki, lecz mężczyzna odmówił, sugerując swoje dobre samopoczucie – podkreślono w policyjnym komunikacie
Policjanci zapewniają, że przeprowadzili legitymowanie, rozmawiali ze świadkami oraz zabezpieczyli nagrania z monitoringu. Według nich, poszkodowany dopiero w późniejszym terminie zdecydował się na złożenie oficjalnego zawiadomienia.
Rozumiemy, że działając pod wpływem emocji, można nie zapamiętać pewnych faktów, lecz kierowanie niepopartych prawdą informacji przez osoby trzecie wprowadza w błąd osoby nieznające sytuacji – podsumowuje żorska policja.
Postępowanie w tej sprawie już się toczy i na podstawie nagrań z monitoringu oraz zeznań świadków ma zostać ustalone, co faktycznie wydarzyło się w feralną noc przed sklepem w Żorach.
Pełne stanowiska stron:
Relacja żony poszkodowanego:
Mąż poszedł po papierosy podjechał czerwony samochód ( Suzuki swift) Mąż nie pamięta bo stracił przytomność. Kierowcą była kobieta( blondynka) ,która weszła do nyks na zakupy,mężczyzna z samochodu podszedł do mojego męża i zapytał czy jest za ruchem czy górnik Zabrze więc mąż odparł,że za nikim bo pochodzi z Gdańska i został pobity przez mezczyzne w bialym dresie i dżokejce .Lekarz na pogotowiu stwierdził, że obrażenia są od kastetu. Pomogła mu kobieta brunetka o włosach średniej długości oraz mężczyzna w dżokejce. Mąż dostał w głowę i stracił świadomość ,ma założone szwy oraz złamanie ściany przedniej i brzegu dolnego oczodołu. PS: Policja przyjechała na miejsce zdarzenia nie spisali żadnych danych męża tylko kazali zadzwonić mu po mnie żebym zabrała go do domu. Po czym poszłam złożyć doniesienie które też nie zostało przyjęte bo w naszym szpitalu brak lekarza sądowego do obdukcji . Brawo Policja Żory . Zawsze można na was liczyć! Wstyd!
Stanowisko Policji:
Przed godziną 0:00 świadek zdarzenia poinformował numer alarmowy o mężczyźnie, który posiada obrażenia i może potrzebować pomocy. Patrol kilka minut później zjawił się na miejscu. Na miejscu, w rozmowie z poszkodowanym, policjanci ustalili szczegóły zdarzenia, poinformowali o możliwościach prawnych i dalszym toku postępowania. Zaoferowali mężczyźnie wezwanie pogotowia ratunkowego, celem dalszej diagnostyki, lecz mężczyzna odmówił, sugerując swoje dobre samopoczucie.
Policjanci przeprowadzili szereg niezbędnych ustaleń, w tym legitymowanie poszkodowanego, rozmowy ze świadkami oraz przyczynili się do niezwłocznego zabezpieczenia monitoringu.
Rozumiemy, że działając pod wpływem emocji, można nie zapamiętać pewnych faktów, lecz kierowanie niepopartych prawdą informacji przez osoby trzecie wprowadza w błąd osoby nieznające sytuacji.