Wiadomości

Tak, to były ludzkie zwłoki! W Wodzisławiu spłonął człowiek, a nie zwierzę

Nasze przypuszczenia okazały się niestety prawdziwe. Wracamy do makabrycznego odkrycia na jednej z działek na Maruszach

Mamy wstępne potwierdzenie policyjnej pomyłki, która może być brzemienna w skutkach. Gdyby nie upór właściciela działki, rodzina zapewne do dziś szukałaby swojego najbliższego. Niestety najprawdopodobniej poniósł on śmierć w płomieniach.

O sprawie tej pisaliśmy na początku kwietnia w materiale Spłonął człowiek? Znaleziono ludzkie kości w Wodzisławiu. Policja uznała, że to… zwierzę.

W listopadzie ubiegłego roku w Wodzisławiu Śląskim spłonął bus, w którym mieszkał bezdomny mężczyzna. Policja prowadziła sprawę w kierunku podpalenia i – jak to często bywa – po kilku tygodniach umorzyła postępowanie. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że właściciel pojazdu od początku informował policję, że w samochodzie tym nocował – i to wielokrotnie – człowiek. Człowiek, którego po pożarze podobno nikt już nigdy ani żywego, ani martwego nie widział – pisaliśmy wówczas

W samochodzie wyraźnie było widać sporych rozmiarów kości, zaś właściciel pojazdu od początku utrzymywał, że mogą to być… ludzkie szczątki. Policja przez długie miesiące bagatelizowała to zgłoszenie. Sprawa ruszyła z kopyta dopiero wiosną, gdy rodzina bezdomnego stanowczo zażądała odpowiednich działań. Dziś otrzymaliśmy od naszego informatora nieoficjalne potwierdzenie:

Badania potwierdziły, że w samochodzie odnaleziono spopielone ludzkie zwłoki i kości – przekazano nam w rozmowie

Co dalej? Czy ktoś poniesie konsekwencje wielotygodniowych zaniedbań i nieprawdziwego informowania, że w pojeździe znaleziono tylko kości zwierzęce? Czekamy na oficjalny komunikat w tej sprawie.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button