„Jesteśmy zastraszani i bez pieniędzy”. Byli pracownicy Damiana O. ujawniają otrzymane SMSy
Wystarczył jeden nasz artykuł, by pozostawieni sami sobie ludzie otrzymali odpowiedź na swoje żądania. Niestety chyba nie taką, jakiej oczekiwali
Przypomnijmy: w środę w naszym materiale Wypadek czy samobójstwo Damiana O.? Pracownicy: nie dostaliśmy ani grosza wypłaty! opisaliśmy kłopoty pracowników tragicznie zmarłego biznesmena z naszego regionu. Informowaliśmy także, że nie ma żadnego kontaktu z Dominiką O. – członkiem zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością Ogrodowski. Mimo kilkukrotnych prób nam też nie udało się nawiązać z nią kontaktu. Tak było.
Do momentu publikacji materiału.
I tu akcja nabiera tempa, bowiem niemal natychmiast na redakcyjny telefon przyszła wiadomość:
Sprawę dotyczącą artykułu przekazuję do kancelarii prawnej. Informacje opublikowane w dniu dzisiejszym są pomówieniami przekazywanymi przez Waldemara K., który już podczas pracy był bardzo toksyczną i zaburzoną osobą i zamiast pracować szukał sensacji i plotek. Przebywał na dłuższym L4, gdyż liczył na obiecaną przez rząd (sic! – przyp. red.) wcześniejszą emeryturę.
Jeszcze ciekawsze wiadomości otrzymał jeden z pracowników:
Dzień dobry, sprawa przekazana jest do Kancelarii Prawnej będącej moim pełnomocnikiem za pomówienia i naruszenie prywatności. Jeżeli jutro odbędzie się cokolwiek pod bazą Pani xxxxx xxxxxx (usunęliśmy dane – przyp. red) właściciel bazy oraz moja firma składa przeciw Panu oskarżenie. Mamy z prawnikami wszystkie zrzuty wiadomości z waszej grupy. Mój xxx dość już przeżył z powodu zgonu xxxx i będzie Pan odpowiadał za jego pogorszenie stanu psychicznego.
Gdy pracownik wykorzystał szansę kontaktu i zapytał o zaległe pobory otrzymał następującą odpowiedź:
Widzę, że Pan dalej nic nie zrozumiał. Nie dziwię się.
Opinia redakcji:
Na razie jednak wygląda na to, że to Zarząd spółki Ogrodowski niewiele rozumie. Ani z prawa pracy, ani z prawa prasowego, ponieważ żadna z informacji przekazanych przez pracowników nie jest pomówieniem. Czy otrzymają oni zaległe pobory? Czekamy na dalszy rozwój sprawy.