Jak za Staryj Polski, czyli Ziemia Rybnicka i Wodzisławska przed II wojną.
Uczciwość, porządek, uprzejmość oraz zaopatrzenie i poziom usług jak za Staryj Polski był w czasach realnego socjalizmu niedoścignionym wzorem.
Nie ma się zatem co dziwić, że nie było większego komplementu dla ludzi z pokolenia mojej Ś+P Babci (rocznik 1931), niż powiedzieć, że coś jest jak za Staryj Polski. W porównaniu bowiem z siermiężną szarzyzną PRL, wiecznym brakiem wszystkiego, opryskliwą obsługą sklepów i punktów usługowych, bylejakością oraz brakoróbstwem wspomnienie II Rzeczypospolitej było miodem na serce. Oddajmy jednak głos Babci.
Na Rybnickij Kuźni wele Wielopōlo bōł gyszeft. Hań my chodzili po zakupy… po co nōm kozali. Przedowała Frau Hetman. We sobota – i nie yno we sobota – kożdymu bajtlowi dowała ku toworowi bōnbony.
Bōnbony, czyli cukierki były jednak nie tylko wyrazem uprzejmości i sympatii wobec najmłodszych klientów, ale także dość praktycznym sposobem, by bajtle nie podjodały toworu, czyli zakupów. Ot, połączenie handlowej kindersztuby z handlowym doświadczeniem. Kwintesencja Staryj Polski. Jak zatem wyglądał nasz region w czasach między dwiema wojnami? Wybierzcie się z nami w kolejną podróż w czasie i zobaczcie, jak to było za Staryj Polski!
Na początek moment przekazania wschodniej części Górnego Śląska Polsce. Rybnik, 3 lipca 1922 roku. Pułkownik Demetrio Asinari di Ber nezzo (armia włoska, czwarty z lewej), kapitan Lalanne (armia francuska, pierwszy z lewej) i kapitan Walting (armia brytyjska, na prawo od pułkownika di Bernezzo), kontroler powiatowy Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej na Górnym Śląsku w Rybniku i jego zastępcy, przemawiają podczas ceremonii podpisania aktu przekazania powiatu rybnickiego państwu polskiemu. Zdjęcie wykonane u zbiegu Rynku oraz ulic Zamkowej i Rynkowej. Według artykułów prasowych z tego dnia ceremonia odbyła się o godzinie 11 rano. Na zdjęciu także widoczni są przedstawiciele władz polskich: Alojzy Prus, polski działacz niepodległościowy z Rybnika (bezpośrednio za stołem i krzesłem), dr Marian Różański (wysoki mężczyzna z bródką), wojewoda śląski Józef Rymer (łysy mężczyzna z rękami na plecach), Alojzy Pawelec, działacz niepodległościowy z Wodzisławia i przyszły Senator RP (twarz widoczna między Różańskim i Rymerem) oraz burmistrz Rybnika Władysław Weber (po prawej z melonikiem w ręku). W tłumie stoją też polscy policjanci.
To samo miejsce widoczne od przeciwnej strony parę lat później. Na drugim planie widoczna kamienica Hermanna Sladky’ego zniszczona w czasie wojny i nigdy nie odbudowana. Wprawne oko po prawej stronie zdjęcia dostrzeże wieżę rybnickiego Starego Kościoła.
Przesuwamy się kilkadziesiąt metrów w stronę ul. Sobieskiego (fotografia po lewej). I kilka lat później. Widzimy autobusy linii Rybnik – Świerklany – Połomia – Jastrzębie. Dziś linia taka nie istnieje, a z Połomi do Rybnika można się dostać tylko z przesiadką.
Pochodzący z Raja (obecnie Rój – dzielnica Żor) bracia Augustyn i Józef Szewczykowie byli masorzami w Mikołowie. Starszy August szefował zakładowi ukazanemu na zdjęciach. Młodszy Józef (1918-2008) stoi pierwszy z prawej na prawym zdjęciu. Po wojnie Augustyn Szewczyk został zmuszony do zamknięcia firmy. Przy okazji wic z lat PRL:
Jaka jest różnica pomiędzy II Rzeczpospolitą a Polską Ludową? W II RP nad sklepem był napis: Rzeźnik, a w środku było mięso i wędliny. W PRL nad sklepem jest napis: Mięso i wędliny, a w środku jest tylko rzeźnik.
Starsi Czytelnicy potwierdzą, że w istocie tak było.
Jednym z najbardziej widocznych i rozpoznawalnych atrybutów autonomii województwa śląskiego była własna formacja policyjna. W II RP funkcjonowały bowiem obok siebie Policja Państwowa pod zwierzchnictwem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz Policja Województwa Śląskiego podlegająca wyłącznie Wojewodzie Śląskiemu. Polska Policja Państwowa nie miała prawa operować w autonomicznym województwie śląskim. Na zdjęciu funkcjonariusze Policji Województwa Śląskiego.
Kontakty z policją – tak państwową, jak i śląską – zapewne nie zawsze były przyjemne. Dużo milej było kontaktować się z obecnymi w Rybniku od roku 1922 Franciszkanami – widocznymi na zdjęciach powyżej i poniżej. Pierwszym gwardianem nowej wspólnoty, został o. Kolumban Sobota, a Franciszkanie prowadzili też tzw. Niższe Seminarium Duchowne (patrz zdjęcie po prawej u dołu). Dla rybniczan osiedlenie się tych zakonników nie było jedynym takim wydarzeniem, gdyż w tym czasie do miasta przybyli także ojcowie Werbiści (SVD), czyli tzw. Misjonarze obecni do dziś w parafialnym kościele przy ul. Kościuszki.
Powyżej po lewej prymicje u rybnickich Franciszkanów. Po prawej stronie zdjęcia widoczny o. Marek Pielok. Zaś poniżej znów Policja Województwa Śląskiego podczas Święta Policjanta – 10 listopada 1938 roku. Rok później Staryj Polski już nie będzie.