Miasto kontra media? Prezydent Masłowski zawiadomił prokuraturę.

Prezydent czuje się szantażowany, a wydawca jednego z rybnickich portali mówi, że nie da się zastraszyć. W tle awantura o miejskie zlecenia.

Gorący dzień w Rybniku, choć to dopiero końcówka lutego. Nie chodzi jednak o pogodę, ale o spór na linii władze miasta – media. Jedna z ogólnopolskich gazet w swoim rybnickim dodatku zamieściła artykuł o rzekomym szantażowaniu zastępcy prezydenta Rybnika – Piotra Masłowskiego. Szantażu miał się dopuścić wydawca jednego z najstarszych rybnickich portali informacyjnych – Tomasz Pruszczyński, który zdecydowanie odpiera zarzuty (we wszystkich cytatach pisownia oryginalna):

Człowiek pójdzie sobie na obiad z wiceprezydentem Piotr Masłowski, a ten leci z tym do prokuratury i CBA. No jak tak chcesz Piotrze zaczynać karierę polityczną w Polska 2050 Szymon Hołownia, to współczuję Twoim współpracownikom. Jesteś krytykowany tak samo jak niektóre działania miasta od lat. Problem z naszą wieloletnią współpracą (ponad 20 lat współpracujemy już z urzędem i różnymi prezydentami i urzędnikami) jest to, że się obrażacie jak Wam wytykamy błędy. To jest rola wolnych mediów i z niej nie zrezygnujemy. […] Jeżeli jednak takie działania wykonujesz tylko i wyłącznie pod media i pierwsze co robisz to nasyłasz na mnie dziennikarza z Gazeta Wyborcza, to traktuję to jako kolejna próbę nacisku na niezależne media.

W kolejnym wpisie czytamy jeszcze:

Kłamstwem jest, że zastraszam prezydenta. Jak widać, to Wy zastraszacie mnie. No ale spoko, najpierw straszyliście zerwaniem wspópracy z Rybnik.com.pl teraz to. Podkreślam, nadal będziemy pokazywać afery w Rybniku, a Waszym zadaniem jest działanie w tych sprawach, a nie walka z wolnymi mediami. Powinniście nam dziękować, że pokazujemy Wam co można poprawić, usprawnić czy gdzie rzeczywiście zgłosić coś do prokuratury.

Do tego wpisu odniosła się Agnieszka Skupień – rzecznik rybnickiego magistratu.

Nadal nie ma odpowiedzi co jest kłamstwem. Całym sercem jesteśmy za wolnymi mediami, stąd nasza decyzja o podjęciu formalnych kroków.

Odpowiedział Jej Tomasz Pruszczyński:

Widzę, że świetnie się odnajdujesz w roli antyrzeczniczki. Sianie fermentu, intrygi to Twoja specjalność. Zastanawiam się czy sama to inicjujesz, czy działasz na zlecenie przełożonych?

Potem było już tylko goręcej, bo głos zabrała redakcja Gazety Wyborczej:

Ma Pan błąd w poście. Prezydent Masłowski nie nasłał na Pana dziennikarza. To nieprawda. To dziennikarz zadzwonił do Pana Masłowskiego i poprosił o wyjaśnienia w sprawie pisma do prokuratury.

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać:

To skąd mieliście informacje, że takie pismo trafiło do prokuratury? Skąd macie treść prywatnej korespondencji?

Co ciekawe lista zarzutów Tomasza Pruszczyńskiego jest dość długa i zawiera również oskarżenia natury stricte biznesowej, do których UM Rybnik na razie się nie odniósł.

Człowiek Roku – wycofanie się [Rybnika] z współfinansowania konkursu dwa lata temu. W tym roku nawet zabroniliście uczestnictwa w posiedzeniu kapituły szefom jednostek zależnych.
Zakaz wydawania u nas pieniędzy na promocję swoich wydarzeń czy imprez przez jednostki zależne miasta.
Wydaliśmy dwie książki o historii Rybnika – brak wsparcia z Waszej strony choć książka promuje masto..
Wieloletnia współpraca medialna z Festiwalem Fotografii została zakazana z dniem jak zostaliście jako miasto jego głównym partnerem.
Zepsuliście nasz cykl imprez wspierających przedsiębiorców „tuBiznes Opener” nie tylko przez brak wsparcia finansowego, ale przede wszystkim przez zrobienie konkurencyjnej imprezy (nie wyszła i została zaprzestana i kosztoała miasto jakieś 10 razy drożej niż nam płaciło).
Współpraca z rzeczniczką Skupień jest fatalna i niestety swoją arogancją, butą i brakiem chęci do kompromisów robi bardzo źle miastu.

Poproszony przez nas o komentarz wiceprezydent Piotr Masłowski stwierdził, że nie chce podbijać tematu i że sprawę wyjaśni prokuratura. Do tematu zapewne jeszcze wrócimy.