Waldek Kiepski narozrabiał w Wodzisławiu? Sprawa ma trafić do prokuratury

Czy znany aktor będzie miał kłopoty z powodu odebrania owiec wodzisławianinowi? Bardzo wiele na to wskazuje

Przypomnijmy: dwa lata temu panu Krzysztofowi z Wodzisławia ktoś wtargnął na działkę i podczas jego nieobecności wywiózł w nieznanym kierunku owce. Zrozpaczony właściciel zgłosił sprawę na policję, ale tam okazało się, że… zarzuca mu się znęcanie się nad zwierzętami! Szeroko o sprawie pisaliśmy w naszych materiałach.

W toku naszego dziennikarskiego śledztwa ustaliliśmy, że żadne znęcanie się nie miało miejsca, a stowarzyszenie, które odebrało panu Krzysztofowi zwierzęta… nie istnieje, bowiem zostało wykreślone z rejestru za liczne nieprawidłowości. Dodatkowo jego szef odbywa karę pozbawienia wolności za kradzieże zwierząt. Ustaliliśmy także, że zaboru owiec dokonał najprawdopodobniej znany aktor Bartosz Ż. Teraz to on może mieć niemałe kłopoty, choć policji jak na razie – mimo polecenia sądu – nie udało się go odnaleźć. Fundacja Polskie Veto, która także zaangażowała się w sprawę, podkreśla, że zgłosi podejrzenie popełnienia przestępstwa przez Bartosza Ż. w prokuraturze.

Bartosz Ż. pod nieobecność pana Krzysztofa F. zabrał z jego posesji w Wodzisławiu Śląskim dwie owce, powołując się na Pogotowie dla zwierząt. Rzekomo dla dobra zwierząt, podczas gdy owce były zdrowe i zadbane. O tym, że to pan Bartosz zabrał owce, zeznał sam założyciel Pogotowia. Ta organizacja już wtedy była w trakcie delegalizacji ze względu na liczne nieprawidłowości, oskarżenia o kradzież itd.” – powiedział Adam Kania, prezes zarządu fundacji Polskie Veto dodając, że gdy już zapadnie wyrok w sprawie pana Krzysztofa, my jako fundacja zgłosimy sprawę pana Bartosza do prokuratury. Nie może być tak, że ktoś zabiera zwierzęta, nie stawia się na przesłuchania i nie ponosi żadnej odpowiedzialności.

Wodzisławski Sąd Rejonowy ma wydać wyrok w sprawie owiec 24 stycznia.